– Kiedy wszedłem do sklepu, zastałem taką sytuację: ekspedientki siedzą zamknięte na zapleczu, panie pochodzące z Indonezji oglądają sobie katalogi – mówi Krzysztof Cymerman, właściciel salonu sukni ślubnych Herm's Bridal. Panika związana z koronawirusem i niezrozumienie doprowadziły do sytuacji szkodliwej dla obu stron.