Tomasz M. podejrzewany jest o otrucie siebie i swojego synka w jednej z sali zabaw na warszawskim Bemowie. Historia mężczyzny kilka dni wcześniej pojawiła się w programie "Uwaga" stacji TVN. Dziennikarzom zarzuca się, że nie zaangażowali się w sprawę po nakręceniu materiału. Dowiedzieliśmy się dlaczego.