– Osoby, które zwolnimy, nie mają dokąd pójść. Już raz to przeżyłam, widziałam przerażenie w oczach tych ludzi, teraz widzę to po raz drugi. Znowu muszę powiedzieć, że nie wiem, co będzie, że nie wiem, jak będą mieli nakarmić swoje dzieci. Nie wspominając już o tym, że ludzie mają kredyty, budują domy, próbują normalnie żyć – mówi Karolina Niedźwiecka, menadżerka klubu fitness w Baninie.