Na pierwszy rzut oka to choinka, jakich wiele. Żywa, zielona, ozdobiona zawieszkami i błyszcząca od światełek. Obowiązkowo pod drzewkiem mnóstwo prezentów. Jak się okazuje tegoroczna choinka Kingi Rusin jest wypożyczona. I zamiast trafić na śmietnik, po świątecznym celebrowaniu wróci do gruntu do szkółki leśnej. Co ciekawe, to nie pierwsze eksperyment dziennikarki z ekologicznym podejściem do tradycji.