"Mimo ogromnego zaangażowania naszych anestezjologów, jego organizm nie dał sobie rady. Znałam Tomka. Pracowałam z nim w pogotowiu. Na wyjazdach zawsze spokojny, opanowany, empatyczny z poczuciem humoru" – napisała o śmierci 38-latka lekarka. Mężczyznę pożegnali również koledzy ze związku zawodowego.