- Za czwartym razem ratownik nie wytrzymał. Wszedł do wody i tatusia dosłownie wziął pod pachę, i wyprowadził z wody, tak ten facet był pijany – relacjonuje w rozmowie z Wirtualną Polską Ewelina, która od dziecka mieszka w Gdyni i wielokrotnie widziała podobne scenki na plaży. - Dosłownie chwilę później alarm na plaży. Wszyscy poruszeni biegają i szukają, bo komuś zgubiło się dziecko. Co się okazało? Nietrzeźwy pan, który został wyciągnięty z wody, poszedł po kolejne piwko i córka mu się gdzieś "zawieruszyła".