- Mieszkałam niedaleko Odry. Koryto było wypełnione po brzegi. Woda dosłownie się z niego wylewała. Pobiegłam do domu, do męża. Od tamtego czasu byliśmy uwięzieni w mieszkaniu. Gdyby nie pomoc wojska, nie mielibyśmy co jeść czy pić - wspomina w rozmowie z WP Kobieta Barbara, mieszkanka Wrocławia, która przeżyła powódź tysiąclecia w lipcu 1997 roku.