Dla jednych koronawirus to wciąż poważny problem. Dla innych wręcz przeciwnie. Część restauracji, które wynajmują sale, przeżywa prawdziwe oblężenie. Ludzie bawią się w nich, jakby jutra miało nie być. – Patrząc na to, jak niektórzy się zachowują, mam wrażenie, jakby żadnej pandemii nie było – przyznaje pracownica jednego z takich lokali. Czy tak jest wszędzie?