"W najpopularniejszym radiu we Włocławku usłyszałam spot, przez który o mały włos nie dałam po hamulcach" - tymi słowami anonimowa internautka rozpoczęła swój emocjonalny list opublikowany na portalu "Codziennik Feministyczny". Była w szoku, gdy w jednym z przekazów reklamowych usłyszała żart o gwałcie. Jej opinię podzielają inni. Internauci są oburzeni i domagają się przeprosin.