Były tak zmęczone wojną domową – gwałtami, brakiem bezpieczeństwa swoich dzieci, niepewnością jutra, że zdecydowały zjednoczyć swoje siły i same stanąć do walki. Nie chwyciły jednak za broń. Ich narzędziem przeciwko okrutnej wojnie była modlitwa i pokojowy protest. Zaczęły go na rynku rybnym.