– Mam wrażenie, że w Polsce zaginęła sztuka uwodzenia. Na przykład Francuzi wiedzą, że kobietę trzeba najpierw nakarmić, spojrzeć jej głęboko w oczy, zaserwować dobre wino, sprawić nieoczywisty komplement, docenić jakiś element garderoby. Później w łóżku dzieją się cuda – opowiada 29-letnia Marika.