Turystyka seksualna rozkwita. "Singielki witane są z otwartymi ramionami"
– Mam wrażenie, że w Polsce zaginęła sztuka uwodzenia. Na przykład Francuzi wiedzą, że kobietę trzeba najpierw nakarmić, spojrzeć jej głęboko w oczy, zaserwować dobre wino, sprawić nieoczywisty komplement, docenić jakiś element garderoby. Później w łóżku dzieją się cuda – opowiada 29-letnia Marika.
Kobiety wybierają na miejsce erotycznych podbojów południe Francji, bo uważają, że Francuzi są seksowni i romantyczni. Świetnie bawią się również w Grecji i Chorwacji. Co je tam ciągnie? Według naszych rozmówczyń "południowcy mają inny niż Polacy stosunek do seksu". Nie są skrępowani i zależy im na satysfakcji kobiety. Poza tym kochają Polki, które, jak wyczuwają ci mężczyźni, są spragnione namiętności.
– Z kochankiem za granicą nie mieliśmy problemów dnia codziennego. Nie rozmawialiśmy o pracy, pieniądzach, problemach rodzinnych, tylko spędzaliśmy przyjemnie czas. On dbał o oprawę, były kąpiele nago w morzu, romantyczne kolacje przy świecach na plaży. Ja nie miałam zahamowań i ograniczeń w łóżku – mówi Marika.
Kobieta z sentymentem wspomina ubiegłoroczny pobyt na greckiej wyspie, gdzie przeżyła romans, który zapamięta do końca życia.
– Tydzień jeździliśmy skuterem po okolicznych wioskach, kąpaliśmy się nocą nago w morzu, jedliśmy w lokalnych knajpach. W Polsce złamano mi serce, byłam nieszczęśliwa, przepracowana, miałam dość. Na wyjeździe już pierwszego dnia zbajerował mnie chłopak w knajpie. Poprosiłam, aby przypalił mi papierosa, on zagadał i tak się zaczęło. Był wyluzowany, szarmancki – opowiada. Po tygodniu przygoda się skończyła, a ona wróciła odprężona do kraju.
"Na te wakacje szczególnie się szykowałyśmy"
- Mam dwie koleżanki singielki, z którymi uwielbiam wyjeżdżać na wakacje. Raz do roku odwiedzamy grecką wyspę Rodos, Kos czy jedziemy do Chorwacji. Wybieramy miejsca i kurorty, gdzie jest dużo młodych ludzi. Z tyłu głowy liczymy na romans - opowiada z kolei o swoich przyzwyczajeniach wakacyjnych 25-letnia Ewelina.
Dodaje, że w ich "świętej trójcy" jest Polka na stałe mieszkająca w Stanach. – Urlop zawsze planujemy w czasie, kiedy przyjeżdża do kraju odwiedzić rodzinę. Ona już w ogóle nie ma oporów, aby podrywać facetów. Jak jej się mężczyzna podoba, nie ma zahamowań – wyznaje kobieta i przytacza pewną historię.
– Najbardziej pikantna opowieść z naszych wyjazdów to pobyt w jednym z kurortów w Chorwacji. Na te wakacje szczególnie się wyszykowałyśmy, zrobiłyśmy włosy, paznokcie, powybierałyśmy najlepsze ubrania. Na miejscu sprawdziłyśmy, co się dzieje w okolicznych miejscowościach. Okazało się, że niedaleko nas są regaty. Dowiedziałyśmy się, gdzie uczestnicy bawią się na after party – tłumaczy 25-latka.
Dalej zdradza, że już pierwszej nocy wybrały się na tzw. polowanie - w ich nomenklaturze. Robiły na imprezie konkursy, która z nich "wyhaczy" fajniejszego sportowca. – Po jednym wieczorze miałyśmy kochanków na cały pobyt – chwali się Ewelina. I od razu dopowiada, że ta "miłość" zawsze zaczynała się i kończyła w danym miejscu. – Bez złamanych serc i dramatów – kwituje.
Studentka dodaje, że jeździ za granicę, bo jakby chciała coś takiego przeżyć w Polsce, w rodzinnym mieście, czyli we Wrocławiu, to zaraz stałaby się obiektem plotek, ocen, że źle się prowadzi i nieprzychylnych komentarzy środowiska. – Za granicą mogę iść na całość. W tym roku czeka mnie wyjazd do Chorwacji, na który już się szykuję – podsumowuje.
"Chcę być adorowana i komplementowana"
- Południowcy czekają na turystki. Na wakacjach można przeżyć coś cudownego w atmosferze luzu. To jest ulotne, ale warto. Uważam, że mężczyźni z południa Europy dużo lepiej flirtują. Są bardziej romantyczni, dbają o otoczkę. Jako lokalsi wiedzą, gdzie zabrać kobietę na kolację. Zapewniają wszystkie emocje, które są potrzebne na wakacjach, czyli długie bajerowanie, a finał jest w łóżku. Taka znajomość przeciąga się na cały tydzień – opowiada z kolei WP Kobieta Martyna.
31-latka dodaje, że ma wrażenie, iż mężczyźni z rejonów takich jak południe Francji, Chorwacja, Grecja, czekają na takie chętne turystki.
Zadzwoniliśmy do biura podróży z pytaniami, które miejsca polecane są otwartym na nowe znajomości singielkom. Dodaliśmy, że w ofercie hotelu powinny się znaleźć animacje dla dorosłych, dyskoteki i najlepiej przystojni animatorzy. Zarekomendowane miejsca to kraje arabskie, czyli Egipt, Tunezja, Maroko. Rozmówca wymienił też Turcję.
Jak powiedział właściciel biura podróży to kraje bardzo restrykcyjne dla rdzennych mieszkanek, więc panowie z chęcią uwodzą i adorują przyjezdne turystki. Wbrew opinii, kobiety nie muszą obdarowywać swoich amantów prezentami, aby ci spędzili z nimi przyjemny wieczór czy noc.
"Tylko wyobraźnia nas ogranicza"
O wakacyjne destynacje osób lubiących otwartość na seks zapytaliśmy Piotra Cywińskiego, sekscoacha i właściciela klubu swingerskiego w Warszawie. Powiedział nam, że miejscowością na południu Francji, która kipi seksem, jest Cap d'Agde. Wczasowicze zainteresowani wymianą partnerską, otwartością pod względem seksualnym, mogą liczyć tam na prawdziwą ucztę. – To miasteczko, które na początku było dedykowane nudystom. Teraz plaże są wyraźnie podzielone, na część spokojną, naturystyczną, przeznaczoną dla rodzin z dziećmi i taką bardziej liberalną, gdzie można uprawiać seks. Tę część często wybierają swingersi. Pary zabawiają się ze sobą, sprawiają sobie przyjemność, kto, na co ma ochotę – mówi Cywiński.
Dodaje, że panuje tam taki klimat, że do sklepu można iść nago. Obowiązują jednak zasady. Nie wszędzie można uprawiać seks. Do tego są wyznaczone konkretne miejsca, aby chronić dzieci. W Cap d'Agdem, jak się okazuje, roi się też od klubów. – Decydując się na wyjazd w te rejony, można odwiedzić niesamowite miejsca, również dedykowane swingersom. Pary zapraszają się też do pokojów hotelowych, bawią się i spotykają na plaży. Tylko wyobraźnia ich ogranicza. Inna rzecz, że to miejsce jest bardzo drogie, na takie wakacje stać niewielu – komentuje sekscoach.
Modne są objazdówki
Inne rejony, w które udają się ludzie żądni przygód i doznań to między innymi wyspa Hvar w Chorwacji, czy półwysep Istra i jego włoska część.
Na grupach zrzeszających m.in. swingersów w okresie wakacyjnym jest wiele ogłoszeń zachęcających do wspólnego wyjazdu do zagranicznych klubów. Jak mówi Cywiński, wiele osób decyduje się na objazdówki. – Jest wiele par (singli i singielek rzadziej), które bawią się i zwiedzają przy okazji – ocenia.
Z Wrocławia, Szczecina, Poznania ludzie często wybierają się do klubów berlińskich. Skrzykują się w 6-10 osób, wynajmują busa i jadą. Wiele par decyduje się też na wynajęcie jachtu w Chorwacji czy Grecji.
Czy to są wyjazdy z nastawieniem na seks? – Raczej chodzi o poznawanie nowych ludzi, dobrą zabawę, swobodę, opalanie nago. Nie chciałbym, aby był mylny wydźwięk, że osoby, które swingują, mają w głowie tylko seks z partnerem czy z innymi. Osoby, które robią to na rozsądnym poziomie, raczej chcą poznać innych, przyjemnie spędzić czas. Czy coś więcej z tego wyjdzie, to kwestia chemii. Rejs statkiem to więc po prostu żeglowanie, nie dzika orgia, ale jak coś takiego się wydarzy to dobrze – podsumowuje właściciel klubu swingerskiego w stolicy.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl