Polowania
Niektóre z nich były zresztą bezpośrednio zaangażowane w zbrodnie. Liselotte Meier tak blisko współpracowała ze swoim szefem, oficerem SS, że zwykle towarzyszyła mu podczas jego makabrycznych wyczynów. Urządzał on specjalnie „polowania” na Żydów. Ludzie byli traktowani jak zwierzyna łowna i rozstrzeliwani dla sportu.
Meier nie tylko beznamiętnie się temu przyglądała. Często sama organizowała egzekucje. Zdarzało jej się nawet decydować o tym, kto umrze, a kto będzie żył dalej. A o tym często decydowały po prostu fanaberie Niemki. Ocaliła jedną Żydówkę od śmierci, ponieważ była fryzjerką i ładnie ścinała jej włosy. Innym razem wysłała pewną sekretarkę na śmierć w zamian za inną żydowską kobietę, która szyła jej sweter i jeszcze nie skończyła.