Małżeństwo to nie czerwony dywan
Tak właśnie zrobiła 33-letnia Karolina. „Długo byłam sama i kiedy przed trzema laty poznałam Maćka, byłam przekonana, że to mężczyzna, z którym powinnam być. Miałam takie poczucie, a byłam też w nim utwierdzana przez otoczenie – rodzinę i znajomych – że w moim wieku lepsza partia już mi się nie trafi i że jeśli Maćka nie wezmę z całym dobrodziejstwem inwentarza, to na zawsze zostanę starą panną. Problem w tym, że w Maćku niewiele było tego dobrodziejstwa. Bałaganił w domu, nic nie robił, tylko oglądał telewizje pijąc piwo, nie miał żadnych zainteresowań, wyciągnięcie go z domu graniczyło z cudem” – opowiada niedoszła małżonka.