Krzysztof Rutkowski
„Moje kobiety trzeba w setkach liczyć”, chwali się samozwańczy detektyw, który nie lubi być sam. Rutkowski zaznacza, że przy wyborze dziewczyny liczy się dla niego jej wygląd, bo kobiecość zawarta jest w powierzchowności. „Jeśli kobieta jest tylko mądra, nie ma mowy nawet o jednej nocy. Kobieta musi mi się najpierw spodobać i wtedy jest bajera: wchodzę, patrzę i mówię: "Nie, ja nie wierzę, trzymaj mnie, bo zwariuję! Zakochałem się! Ja się z tobą ożenię. Jesteś piękna. Nie chcę pracować, nie chcę nic, tylko ty!" Urok detektywa działa: miał trzy żony, a jedna partnerka zrezygnowała dla niego z zakonu.