GwiazdyWiejska dziewczyna, która kocha szpilki...

    Wiejska dziewczyna, która kocha szpilki...

    Aktorka, piosenkarka i tancerka, ostatnio skupiona na roli w „Bitwie Warszawskiej 1920” Jerzego Hoffmana. Wielka przegrana kilku telewizyjnych show i wielka tych show ozdoba. Z potencjałem na gwiazdę Bollywood i karierę muzyczną w Stanach Zjednoczonych. Niezwykle pracowita - łączy bycie celebrytką z byciem młodą mamą. Jakie są tajemnice i sekrety jednej z najpiękniejszych polskich artystek?

    Wiejska dziewczyna, która kocha szpilki...

    1 / 9

    Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Aktorka, piosenkarka i tancerka, ostatnio skupiona na roli w „Bitwie Warszawskiej 1920” Jerzego Hoffmana. Wielka przegrana kilku telewizyjnych show i wielka tych show ozdoba. Z potencjałem na gwiazdę Bollywood i karierę muzyczną w Stanach Zjednoczonych. Niezwykle pracowita - łączy bycie celebrytką z byciem młodą mamą. Jakie są tajemnice i sekrety jednej z najpiękniejszych polskich artystek?

    2 / 9

    Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Kiedy najpiękniejsza nawet dziewczyna (która niejednokrotnie w wywiadach deklarowała, że nie rusza się bez swojej walizeczki z kosmetykami) zostaje mamą - zmienia się jej sposób pielęgnacji urody. Mimo, że Urbańska nie dysponuje tak dużą ilością wolnego czasu co kiedyś, nadal ma bzika na punkcie kosmetyków i przyznaje, że zawsze musi mieć starannie wytuszowane rzęsy.

    3 / 9

    Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Czasem Natasza ma talent do wygłaszania mądrości, których nie powstydziłby się filozof. Tygodnikowi „Gala” wyznała, że uważa, iż człowiek starzeje się tak, jak żyje. „Jak żyje fajnie, w zgodzie ze sobą i w miłości, to pięknie się starzeje. Uwielbiam obserwować na spacerach w parku pary kochających się staruszków. Piękniejszego widoku nie ma. Patrzę na nich i myślę: Boże, jakie oni mieli szczęście, że ciągle są razem. Właśnie tak bym chciała się zestarzeć” - konkluduje Natasza.

    4 / 9

    Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Po wyprowadzce za Warszawę Natasza zmieniała tryb dnia i sposób życia. Magazynowi „Viva” zdradza, że stała się wiejską dziewczyną - Doglądam kaczek, królików, grządek, i jest mi dobrze. Rano zbieram jajka i robię jajecznicę. Gotuję rosół z kury i czuję, jak fantastycznie pachnie. Uczę się wsi. Kiedyś do głowy by mi nie przyszło, że przysmakiem kóz są gałązki klonu. Kaczki za to jedzą niesamowite ilości, ich brzuszki chyba nie mają dna. Wieś jest moim nowym odkryciem”.- przyznaje Urbańska.

    5 / 9

    Natasza Urbańska, Janusz Józefowicz

    Obraz
    © AKPA

    Natasza jest uzależniona od słońca i ciepła. W rozmowie z dziennikarką „Urody” zdradziła, że niezwykle ciężkie były dla niej ostanie miesiące pracy nad „Czarownicami Estwick”, które wystawiane były w Moskwie. „Miałam wrażenie, że zima trwa tam w nieskończoność. Jak człowiek nie widzi słońca, przestaje mieć chęć wychodzenia z domu. Może depresja to za wielkie słowo, ale ja kompletnie straciłam ochotę do pracy i wysiłku. To był koszmar. Nie mogłam rano wstać z łóżka” – przyznaje Natasza.

    6 / 9

    Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Czasem nawet taki wulkan energii jak Natasza Urbańska potrzebuje zastrzyku dodatkowej energii. W wywiadzie dla magazynu „Uroda” aktorka i piosenkarka zaznacza, że nigdy nie posiłkuje się napojami energetyzującymi. Jeśli już musi, wybiera izotoniczne napoje dla sportowców. „Jeśli czuję spadek formy, to biegnę do apteki i kupuję sobie witaminy. Piję rozpuszczony w wodzie magnez z potasem, czasem sięgam po naturalne środki wspomagające, np. żeń-szeń. Ale nie łykam codziennie hurtowej ilości witamin” – zastrzega artystka.

    7 / 9

    Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Natasza przyznaje, że zawsze nosi ze sobą buteleczkę olejku z paczuli, który kupuje w sklepie z naturalnymi kosmetykami. „Lubię mieszać ten olejek z perfumami, bo wtedy ich zapach wydaje mi się szlachetniejszy. Mam też absolutnego bzika na punkcie energetyzujących wód do ciała, którymi spryskuję się podczas prób”.

    8 / 9

    Janusz Józefowicz, Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Imię Natasza ma źródłosłów łaciński i znaczy „dzień urodzin”. Artystka przyznaje, ze swoje imię zawdzięcza ojcu. „Miała być Natasza albo Olga. Jeśli dobrze pamiętam, to jakaś francuska księżniczka dostała na imię Natasza i mój tata uznał, że to bardzo piękne imię”. Urbańska mówi jednak, że jako dziecko miała ze swoim imieniem sporo problemów. „To był czas komuny i wszystko, co kojarzyło się ze Wschodem, było źle postrzegane. Dzieci bywają okrutne, więc na podwórku wołały na mnie "ruska", chociaż nie mam wschodnich korzeni”.

    9 / 9

    Natasza Urbańska

    Obraz
    © AKPA

    Natasza nie zacznie dnia bez śniadania, ma bzika na punkcie szpilek i chociaż na co dzień ich nie nosi, to musi mieć. Chciała zostać żoną Michaela Jacksona, jej najgorszym nałogiem jest przeklinanie, a najwięcej radości sprawia jej śpiewanie hymnu. Studiowała też zaocznie filologię angielską, a piosenką, przy której naprawdę poczuła się wokalistką, był kawałek grupy Bolter pt. „Daj mi tę noc”, który zaśpiewała rewelacyjnie.

    Tekst: Zuzanna Menkes

    Komentarze (56)