Wyszłam za ... maminsynka
- Jesteśmy pięć miesięcy po ślubie i już mam dość tego małżeństwa – zwierzyła się Magda. – Mój mąż we wszystkim słucha mamusi. Ale, co gorsza, doszłam do wniosku, że ja właściwie wciąż wychowuję dziecko. Duże dziecko, gdyż taki niedojrzały okazał się mój małżonek, który nie zrobi kroku bez wiedzy swojej mamusi. On nawet sypia z matką. Teściowa wie lepiej ode mnie, jakie mogę mieć potrzeby. Jeśli planuję urlop nad morzem, to ona nakłania swego synka, że lepszy byłby dla nas wypoczynek w górach. A w ogóle mój mąż niechętnie mi towarzyszy we wszelkiego rodzaju eskapadach, nawet do sklepu, natomiast do mamusi pędzi jak na sygnale...