Brzydkie słowo macocha
Agata Szymula, pomysłodawczyni warsztatów dla macoch uważa, że samo słowo „macocha” rzeczywiście nie kojarzy się najlepiej i czasem może być dodatkowym obciążeniem w pełnieniu roli, która sama w sobie jest trudna.
- Natomiast wierzę, że częste używanie tego terminu w innych kontekstach niż te bajkowe, może być pomocne w osłabieniu jego negatywnego wydźwięku. Póki co nie mamy innego słowa, więc zachęcam uczestniczki swoich warsztatów do jego częstszego używania nawet w formie żartobliwej. Możemy też mówić o sobie macoszki. Chyba brzmi lepiej? – zastanawia się Agata Szymula.
Na warsztatach dla macoch, organizowanych w krakowskiej Famidze, mówi się o tym, co może utrudniać kobietom – macochom, stworzenie przyjacielskiej relacji z pasierbem i odnalezienie się w sytuacji. - Uczymy się, jak rozmawiać o naszych uczuciach i potrzebach. Uczymy się również empatycznego podejścia do siebie i do wszystkich członków rodziny „patchworkowej” – mówi Agata Szymula, która prowadzi zajęcia razem z psychologiem Reginą Bzowską.
POLECAMY: PŁACZ I AWANTURA. JAK REAGOWAĆ?