Zoot suitersi - buntownicy w ekstrawaganckich garniturach
Obszerne spodnie z wysokim stanem i marynarki o mocno przeskalowanej formie należą do najbardziej charakterystycznych elementów garderoby kojarzonych z młodzieżowymi subkulturami. W latach 30. ekstrawaganckie "zoot suits" upodobali sobie szczególnie czarnoskórzy muzycy jazzowi z nowojorskiego Harlemu.
Luźne ubranie było wprost wymarzone do tańca jitterbug w modnych klubach, ponieważ pozwalało na dużą swobodę ruchów. Z czasem zoot suits stały się na tyle atrakcyjne, że oryginalny styl artystów przejęła ulica, a szczególnie reprezentanci klasy robotniczej z małych miejscowości. Za ojca słynnych garniturów uważa się Harolda Foxa, trębacza z chicagowskiego big bandu i krawca. Warto jednak pamiętać, że żadna marka, ani projektant nie mieli w swojej ofercie tak ekscentrycznych strojów. Ci którzy marzyli o popularnym ubraniu, po prostu kupowali o kilka rozmiarów większe garnitury i przerabiali je w zakładach krawieckich.
Skąd taka potrzeba wyróżniania się z tłumu? Moda na zoot suits rozkwitła przede wszystkim w środowisku pozbawionym kulturowej tożsamości, grupie społecznych wyrzutków, dla których ubranie stało się środkiem ekspresji manifestującym przynależność do danej grupy. Liberalni i zbuntowani zoot suitersi oczywiście nie spotykali się z aprobatą reszty społeczeństwa.
Podobne reakcje dotyczyły przedstawicieli francuskiej kultury zazou w latach 40., którzy wyraźnie inspirowali się stylem amerykańskich muzyków jazzowych. Pogarda, wyśmiewanie z powodu strojów, pobicia i prześladowania były dla nich na porządku dziennym.