Za mało światła
Za występowanie depresji zimowej obwinia się zmniejszoną ilość światła, która z kolei odpowiada za rozregulowanie zegara biologicznego. To nie są tylko przypuszczenia, bowiem jedną z metod leczenia jest fototerapia, czyli terapia światłem mająca na celu uzupełnić jego niedobory, których w sezonie jesienno-zimowym nie brakuje. Deficyt światła doprowadza do zmniejszenia stężenia hormonu odpowiedzialnego za dobry nastrój, serotoniny.
Czas trwania depresji zimowej jest różny (maksymalnie kilka miesięcy), jednak nie jest to choroba trwająca przez okrągły rok. Choroba ta dotyczy najczęściej ludzi młodych (20-55 lat) w szczególności kobiet, które borykają się z nią aż 2-3 razy częściej niż mężczyźni. Co ciekawe, depresja zimowa bardzo często jest „wstępem” do choroby afektywnej niesezonowej. Dużą rolę odgrywa tutaj sama chora, ponieważ tylko od niej zależy, czy leczenie zostanie szybko podjęte, czy też towarzyszące depresji objawy zostaną zignorowane.