GwiazdyAnna Lewandowska taka jak my!

Anna Lewandowska taka jak my!

Spotykam ją w warszawskim salonie marki Calzedonia. Ubrana na czarno promuje najnowsza kolekcję firmy, której właśnie została ambasadorką. Na oknie wystawowym ogromne zdjęcie Anny Lewandowskiej ubranej w kusy top i rajstopy. Jest seksownie, bo rzadko (jeśli nie nigdy) widujemy ją w takim wydaniu!

Anna Lewandowska taka jak my!
Źródło zdjęć: © calzedonia
Aleksandra Nagel

06.10.2016 | aktual.: 27.10.2016 01:37

Na żywo jest jeszcze piękniejsza niż na zdjęciach. Uśmiechnięta, promienna, optymistyczna. Gdyby szła jedną z warszawskich ulic, pewnie bym jej nie rozpoznała. Choć może zwróciłabym na nią uwagę, ale nie dlatego, że jest gwiazdą, ale dlatego, że od niej naprawdę bije energia.
Poza tym wszystkim, Anna Lewandowska – właścicielka jednego z najczęściej śledzonych kont na Instagramie w Polsce - wydaje się zwyczajna i taka jak my wszystkie. Na pytanie: co ma dziś na sobie, odpowiada: „Sukienka polskiej marki Jean Paul, a buty… (dodaje nieśmiało i szeptem) to Louis Vuitton". Królowa Instagrama, żona najsłynniejszego piłkarza w Polsce, inspiracja tysięcy kobiet to dziewczyna, która mogłaby być naszą sąsiadką, koleżanką, siostrą.
Rzeczywiście inspiruje, ale raczej nie myślisz przy niej: „chciałabym mieć tyle pieniędzy co ona” albo „chciałabym mieć takiego chłopaka”. Myślisz za to: „Chciałabym być taka pogodna, spełniona, pełna pozytywnej energii”. O tej energii, o tym, jak być sobą w świecie show-biznesu i dlaczego nikt nie jest idealny (nawet Robert Lewandowski!) rozmawiamy przy popołudniowej kawie.

*Aleksandra Nagel: Zaglądam na twoje konto na Instagramie, a tam setki komentarzy, tysiące polubień, masa ludzi, którzy patrzą na ciebie jak na obrazek. Kim czujesz się dla tych ludzi? Jesteś sportowcem, trenerem, „żoną Roberta Lewandowskiego” czy gwiazdą show-biznesu? *
Anna Lewandowska: Gwiazda show-biznesu, no co ty?!

No tak. Spójrz na swoje konto, na liczbę plotek, które pojawiają się na twój temat! Przyciągasz do siebie dziesiątki tysięcy osób. To musi mieć dla ciebie jakieś znaczenie…
Oczywiście, to ma znaczenie, ale wiesz, to przede wszystkim jest ogromna odpowiedzialność. Zanim coś napiszę, wstawię zdjęcie, coś doradzę, muszę myśleć o tym, jaki może być tego efekt. Muszę i chcę też cały czas się rozwijać, zdobywać wiedzę – nie tylko dla siebie, ale też dla innych, dla tych, którzy śledzą moje konto i inspirują się moim życiem.
Z drugiej strony jestem i czuję się sportowcem. Od 18 lat trenuję, od 8 lat jestem trenerem personalnym. Jestem wychowana na sporcie. Skończyłam studia dietetyczne, jestem też dietetykiem.

*Czujesz się przewodniczką tych wszystkich kobiet? *
Kiedyś bardzo mądry coach powiedział mi właśnie, że ja już nie jestem „zwykłym” sportowcem, ale coachem z krwi i kości: „Ania, ty zrzeszasz ludzi, ty ich budujesz, motywujesz”. Postanowiłam więc rozwijać się w tej sferze. Zaczynam właśnie międzynarodowe szkolenia coachingowe. Chciałabym wiedzieć więcej.

Obraz
© calzedonia

*Jaki jest klucz do sukcesu? *
Zawsze powtarzam, że ważne są trzy filary: równowaga psychiczna, zdrowe żywienie i trening. To się sprawdza w każdej dziedzinie życia.

*Czy któregoś z tych filarów brakuje polskim sportowcom? Pytam ogólnie, nie tylko o piłkarzy. Czy chodzi o psychikę? *
Zdecydowanie tak, ale nie chodzi tu tylko o sportowców. Ludzie boją przyznać się, że korzystają z coachingu, psychologa, terapeuty. Ja to traktuję jako zaletę. Ktoś chce się doskonalić, rozwijać się. Czy ktoś z nas może powiedzieć, że pozjadał wszystkie rozumy i wie już o świecie i o sobie wszystko? W życiu sportowca liczą się niuanse i każda rzecz, której sportowiec doświadcza może się przydać. Zawsze z moim mężem powtarzam, że dieta, sen, regeneracja organizmu to są niuanse, ale one mają znaczenie w przełożeniu na wynik. One także wpływają na sukces.

*Jesteś jedną z osób, które w Polsce uznawane są za symbol sukcesu. Czy masz poczucie, że w internecie twoje życie jest bardziej idealne niż w rzeczywistości? Czy to, co widzimy na twoim koncie to ty, czy jakaś wykreowana przez ciebie Anna Lewandowska? *
Najbardziej zabolało mnie to, że w pewnym momencie zaczęły kreować mnie media, a nie ja sama. Popatrzcie na moje filmy, przyjedźcie na obóz. Wszyscy, którzy mnie poznają, dziwią się, że jestem zupełnie inna niż w mediach, że jestem normalna. Umiem śmiać się, płakać, krzyczeć…

*Taką zwyczajną mogliśmy oglądać cię podczas wywiadu z Magdą Mołek. Czytałam komentarze po emisji programu, były bardzo emocjonalne, osobiste, ciepłe w stosunku do twojej osoby… *
Rzeczywiście u Magdy Mołek bardzo się otworzyłam i to mi dało do myślenia. Jestem normalną osobą, taką jak każdy. Wrzucam zdjęcia bez makijażu, nie zawsze jestem wystylizowana, robię błędy ortograficzne, a i tak ludzie myślą, że jestem chodzącym ideałem. Zaczęłam zastanawiać się, czy jak wrzucam zdjęcia jedzenia na bloga, to nie powinnam przy okazji pokazywać bałaganu za aparatem, bo to realność gotowania przecież. Mam swoje wady i skuchy. Może to zmotywuje ludzi do pracy, do zmiany?

*Jak oceniasz po czasie plotki o tym, że miałaś operacje plastyczne? *
Nigdy nie robiłam żadnych operacji plastycznych. Nawet zastanawiałam się nad tym, z czego to wynika.

*Z czego? *
Wyjaśniła mi to moja makijażystka. Powiedziała mi, że moja twarz jest po prostu zdrowa, jędrna i nawodniona. Na pewno to miałam aparat na zębach :)

Anna Lewandowska zaczyna kolejną współpracę z Calzedonia. Zdjęcie topless w rajstopach to tylko część sesji, która za moment trafi do internetu. Jak zapewnia gwiazda, nogi na zdjęciu nie były wydłużane w Photoshopie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (178)