Apetyt na seks
Prawie połowa kobiet jest niezadowolona ze swojego małżeństwa. W większości kobiety przeżywają swoje
seksualne frustracje w milczeniu. Z powodu lęku, wstydu lub troski o partnera nie dzielą się swoimi problemami, wola udawać, że wszystko jest w porządku.
02.07.2007 | aktual.: 26.06.2010 22:11
Jak wynika z raportu Durexa, prawie połowa kobiet jest niezadowolona ze swojego małżeństwa. Tylko nikła część z nich organizuje sobie intymne spotkania z kochankiem. W większości kobiety przeżywają swoje seksualne frustracje w milczeniu. Z powodu lęku, wstydu lub troski o partnera nie dzielą się swoimi problemami, wola udawać, że wszystko jest w porządku.
Szybki numerek
Mówi się niekiedy: sztuka uwodzenia. Bo to rzeczywiście sztuka. W praktyce jednak różnie bywa.
- Jestem mężatka od 10 lat - zwierza się Ewelina. – Od pewnego czasu mam wrażenie, że coś niedobrego się dzieje w naszym życiu intymnym. Chociaż jestem otwarta i lubię pieszczoty, mój mąż uwielbia ... szybkie numerki. W chwilach naszej samotności w domu, niespodziewanie dla mnie, nagle zaciąga mnie do łazienki lub sypialni i czy chcę tego, czy nie bezceremonialnie obmacuje mnie, zdziera majtki i zaspokaja się, prawie nie zdejmując spodni.
Nie myśli o moich uczuciach, tylko sam ma z tego przyjemność. Wtedy czuję się upokorzona, nawet wręcz molestowana czy gwałcona. Próbowałam z nim rozmawiać, wyjaśnić, że kobieta nie jest tak natychmiast gotowa na seks, że potrzebuje nastroju i czasu, by się rozbudzić. Mąż odpowiada, że cała ta zabawa w romantyczne kolacje, przy naszym zawalonym obowiązkami życiu, to marnowanie czasu. A poza tym on nie czuje wtedy podniecenia. Podnieca go jakiś niespodziewany impuls – nagle odsłonięte udo, majtki, biust w rozpiętej bluzce itp. To go bierze tak bardzo, że prawie nad sobą nie panuje.
Będzie jakaś robota?
Anna ma zgoła inne doświadczenia ze swego życia intymnego. Opowiada, że jej małżonek, gdy przychodzi z pracy do domu i ledwie zje obiad, zasiada przed komputerem. Bawią go jakieś gry i tylko niekiedy oderwie się od klawiatury, rzuci na mnie spojrzenie i zapyta, jakby od niechcenia: - "Będzie dziś jakaś robota?", co ma znaczyć, czy mam ochotę na zbliżenie intymne. Aż wstyd o tym komukolwiek powiedzieć, że tak instrumentalnie traktuje seks. Zdawałoby się, że taki wykształcony i obyty, a jednak w "tych sprawach" zupełny ignorant, żeby nie powiedzieć: prostak.
Co niszczy szczęście?
W ankiecie przeprowadzonej wśród polskich małżeństw na pytanie "Co niszczy szczęście w małżeństwie?", 45 proc. osób wymieniło niewierność partnera. W dalszej kolejności były wymieniane problemy finansowe, zazdrość, nadmiar obowiązków i różnica charakterów. Co ciekawe, brak satysfakcji seksualnej w małżeństwie (jeśli poza tym wszystko gra) nie stanowi dla Polaków poważnego problemu. Tylko 6 proc. małżeństw uznało, że niesatysfakcjonujący seks może zaburzyć szczęście w rodzinie.
Fast food, fast car, fast sex...
Czas przeznaczony na seks, zwłaszcza wśród ludzi zaangażowanych zawodowo, uległ skróceniu – dowodzi psycholog w jednym z pism erotycznych. Świat pędzi coraz szybciej, a doba jest zbyt krótka, żeby ze wszystkim za nim nadążyć, więc ludzie skłaniają się ku prostym rozwiązaniom: fast food, fast car, fast sex...
Wśród młodych i samotnych, zwłaszcza w środowiskach wielkomiejskich, modne są szybkie randki, opierające się w zasadzie na tym, by w kilka minut poznać druga osobę i pójść z nią do łóżka, po czym zdawkowo stwierdzić: "Było OK.". A następnie, na odchodne zapytać: "A właściwie to jak ci na imię?"
Facet to dziwne stworzenie!
Konkluduje autorka porad psychologicznych w znanym magazynie. Najpierw stara się, robi wszystko, żeby zdobyć kobietę, a gdy już ją zdobędzie, zwyczajnie nie dba o to, co zdobył. Do czasu, aż ktoś inny wyciągnie rękę po jego zdobycz. Dziwne? Ale tak jest w istocie.