Christian Bale dziękuje żonie
Gdyby nie interwencja żony, Christian Bale nie zagrałby w filmach "American Hustle: Jak się skubie w Ameryce" David O. Russella i "Knight of Cups" Terrence'a Malicka.
Gdyby nie interwencja żony, Christian Bale nie zagrałby w filmach "American Hustle: Jak się skubie w Ameryce" David O. Russella i "Knight of Cups" Terrence'a Malicka. Bale, urodzony perfekcjonista, miał obawy, że nie zdąży przygotować się odpowiednio do obu ról. Problem rozwiązała jego żona, Sibi Blazic, która skontaktowała się z Russellem i Malickiem i przekonała ich, aby nie odpuszczali Christianowi.
- Miałem wrażenie, że nie zdążę się przygotować i że dam plamę, więc z początku odmówiłem - opowiada Bale. - Wracałem do domu z pracy i znajdowałem na drzwiach karteczki samoprzylepne z wiadomością od Davida: "Dalej, zróbmy to!". Dowiedziałem się potem, że Sibi zadzwoniła do niego za moimi plecami, podobnie jak do Terrence'a, i powiedziała: "Tak, Christian przyjmuje tę rolę". Dziś jestem jej za to wdzięczny. Na początku zawsze się wycofuję, bo wydaje mi się, że nie dam rady.
Film "American Hustle: Jak się skubie w Ameryce" zagości w polskich kinach 14 lutego 2014 roku. Pół roku później na ekrany ma trafić "Knight of Cups".
(Megafon.pl/ma)