GotowaniePrzepisyCo nas w kuchni kręci?

Co nas w kuchni kręci?

Jakie są nasze kulinarne inspiracje, kiedy przychodzi nam ochota na kuchenne eksperymenty? Na co zwracamy uwagę, w czyim towarzystwie lubimy gotować i dla kogo gotujemy? O to, co nas w kuchni kręci, zapytaliśmy samych internautów. Okazuje się, że najbardziej inspirujące są dla nas... no właśnie?

Co nas w kuchni kręci?
Źródło zdjęć: © JupiterImages/EAST NEWS

28.01.2007 | aktual.: 29.06.2010 13:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jakie są nasze kulinarne inspiracje, kiedy przychodzi nam ochota na kuchenne eksperymenty? Na co zwracamy uwagę, w czyim towarzystwie lubimy gotować i dla kogo gotujemy? O to, co nas w kuchni kręci, zapytaliśmy samych internautów. Okazuje się, że najbardziej inspirujące są dla nas... no właśnie?\r\n\r\nZWIERZENIA INTERNAUTÓW-internautow-5983072153678465a)\r\n\r\n\r\n\r\nMiłość do podróży i miłość do kuchni\r\n\r\nJak wspomina Anna Fochtman z Sosnowca, jedna z internautek serwisu kobieta.wp.pl, zamiłowanie do gotowania odkryła w sobie podczas podróży do Ottawy. - Pojechaliśmy tam na zaproszenie siostry mojego męża. Czas nam minął na zwiedzaniu i jedzeniu. Naszym przysmakiem stały się ogony bobra, czyli beaver tails. Były to płaskie, owalne, smażone w głębokim tłuszczu placki, które podaje się posypane cukrem cynamonowym albo posmarowane masłem klonowym, dżemem i owocami. Niepozorne budki, a w nich przesympatyczni sprzedawcy, przyciągały nas jak magnes. Po długich spacerach \"ogony bobra\" smakowały niesamowicie. Wspominam też z sentymentem syrop klonowy i Quebec, gdzie jedliśmy tzw. trempette, czyli chleb maczany w syropie i posmarowany grubą warstwą śmietany. Po wyczerpującym zwiedzaniu wpadaliśmy też na \"Poutine\"- są to frytki z serem i sosem pieczeniowym - zajadaliśmy się nimi po uszy. Ciągle pamiętam smak moich wakacji w Kanadzie.\r\n\r\nW irlandzkich oparach\r\n\r\nPani Anna Borna natomiast, polubiła smaki Irlandii, w której mieszka i pracuje w typowej restauracji hotelowej. To, co znajduje się w menu, może przyprawić o zawrót głowy – pisze Pani Anna. Kanapki z białego, tostowego chleba z kurczakiem, sałata, cebula - niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to nie wszystko. Ostatni element to side salad, czyli sałatka ze składników wybranych przez klienta. Co najczęściej wybierają Irlandczycy? Sałatę, kukurydzę, pomidory, cebulę, tuńczyka, paprykę, ananasa – Niby nic, takiego... chyba, że poleje się to wszystko sosem rybnym... tak moi drodzy, ananas i rybny sos na jednym talerzu... mniam! To właśnie różnice inspirują mnie najbardziej. Bo kiedy wracam do domu po całym dniu w irlandzkich oparach, przygotowuję sobie polski krupniczek, schabowego z ziemniakami (nie frytkami!), a potem zabieram się do robienia pierogów – koniecznie raz na dwa tygodnie. – opowiada Pani Anna.\r\n\r\nOPOWIEŚCI INTERNAUTÓW:\r\n\r\nTADEUSZ PODNAJMER: NIEOGRANICZONE MOŻLIWOŚCI FANTAZJOWANIA\r\n\r\nMAYA KOWALCZYK: GRA ZAPACHÓW I SMAKÓW\r\n\r\nPAULINA KRUPA: WYCZAROWANE AROMATEM KRAINY Miłość do kuchni to miłość do mężczyzny, kobiety, dziecka...\r\n\r\nWielu z nas natomiast, wyznaje zasadę „przez żołądek do serca”. Bo kto może nas bardziej inspirować niż ukochany mężczyzna, kobieta, dziecko? Kogo sympatię lub miłość zdobyć, podając mu jego ulubione danie, pachnące, świeże, osobiście przygotowane i podane? - No cóż, kto mnie może inspirować, jak nie ukochany mężczyzna, a najlepiej dwóch? Mąż - smakosz i syn – niejadek? – pisze Pani Agata Makowska z Pokrzywnicy. Smakosz szuka zawsze czegoś nowego, innego a jednocześnie super dobrego. Syn je oczami, dla niego, jeśli coś wygląda ładnie, kolorowo, to z reguły dobrze też smakuje. Ci dwaj mężczyźni to moje podstawowe źródło inspiracji w kuchni. Gotowanie i inne szaleństwa naprawdę sprawiają przyjemność – podsumowuje Pani Agata.\r\n\r\nNiezastąpiona rodzinna kolacja\r\n\r\nPani Marta Wójcik z Działoszyna przyznaje natomiast, że stare przysłowie „przez żołądek do serca” jest w dzisiejszych czasach bardzo aktualne w świecie, w którym restauracje, bary, kawiarnie zastępują pędzącym przez życie ludziom domowy, wspólny posiłek. - Restauracje serwują doskonałe jedzenie, zarówno na miejscu, jak i na wynos - kuszą niezłymi cenami i promocjami. Wielu ludzi wraca do domów późnym wieczorem i brak im już chęci na domowy posiłek. Ja jednak uwielbiam gotować. Sprawia mi to radość, sama często wracam zmęczona, jednak nie wyobrażam sobie wieczoru bez rodzinnej kolacji. Moją inspiracją kulinarną są moje dzieci i mój mąż. Staram się przygotowywać takie potrawy, które będą im smakowały. W mojej kuchni dominuje mięso, pieczarki, ryż. Sama wymyślam potrawy w taki sposób, aby dostarczyć mojej różnorodnych składników odżywczych, dbam o ich zdrowie – pisze Pani Marta.\r\n\r\nOPOWIEŚCI INTERNAUTÓW:\r\n\r\nTADEUSZ PODNAJMER: NIEOGRANICZONE MOŻLIWOŚCI FANTAZJOWANIA\r\n\r\nMAYA KOWALCZYK: GRA ZAPACHÓW I SMAKÓW\r\n\r\nPAULINA KRUPA: WYCZAROWANE AROMATEM KRAINY\r\nSymfonie smaków, kolorów, zapachów najrozmaitszych\r\n\r\nWśród miłośników dobrej kuchni znaleźliśmy również wytrawnych smakoszy, zafascynowanych zapachem przypraw, światem kuchennych kształtów i kolorów. Wśród nich jest Monika Połowczyk z Bielawy. - Może się to niektórym wydawać dziwne, ale dla mnie prawdziwą inspiracją są kolory. Nie smaki, nie zapachy, nie przyprawy, nie miejsca, ale właśnie kolory. Lubię barwy, lubię się nimi otaczać. Nie wyobrażam sobie siebie samej, żyjącej w białym pomieszczeniu, bez życia i bez pasji. A gama kolorów nie ma końca i, według mnie, każdy powinien kolor dobrać do swojego samopoczucia. I czemu nie miałoby być podobnie z moim talerzem? Przy braku energii doskonale sprawdzi się cytrynowy budyń ze świeżymi kawałkami banana. Na namiętną kolację - nadziewana papryka w czerwieni i przy blasku czerwonych świec. Na co dzień trochę optymizmu pod postacią zielonej sałaty, ogórka i dla przekory szczypta czerwoności, którą dumnie reprezentuje pomidor. Takie zestawy mogą spowodować istną eksplozję rozkoszy na języku! Inna miłośniczka \r\ngotowania, Pani Katarzyna Zegiel ze Stanisławic pogrąża się w świecie zmysłów. - Podobno smakuje się wszystkimi zmysłami - pisze Pani Katarzyna. Węch jest równie ważny co smak. Dotykiem podniebienia możemy ocenić jakość potrawy i jej konsystencję. Dla naszych oczu ważna jest estetyka podania. Dopiero wszystko razem pozwala nam stwierdzić, że potrawa nam smakuje lub nie. Inspirujące może być wszystko, co nas otacza. Najprzyjemniejszy dla mnie jest sam proces gotowania i myśl, że mogę w ten sposób sprawić komuś przyjemność. Najbardziej utkwił mi w pamięci smak truskawek. Mocno czerwonych, zerwanych prosto z krzaczka, skąpanych w słońcu. Kiedy o nim pomyślę, przypominają mi się najsłodsze chwile dzieciństwa.\r\n\r\nTo, co lubimy najbardziej, jakie smaki i zapachy preferujemy, czy wolimy eksperymentować, czy może wykorzystywać sprawdzone, rodzinne receptury, często wiąże się z życiową ścieżką, którą wybraliśmy. Nie bez znaczenia pozostają również wrażenia kulinarne z dzieciństwa - smak poziomek z rodzinnej działki, truskawek podjadanych podczas zbiorów, kiedy to po raz pierwszy włożyliśmy do kieszeni swoje pierwsze zarobione pieniądze i już w drodze do domy wydaliśmy je wszystkie na ulubionego batonika, zapach gotującej się pomidorowej, którą specjalnie dla nas przyrządzała babcia... Przebywając za granicą, doceniamy polskie smaki, mieszkając w kraju, poszerzamy horyzonty i podążamy za egzotycznymi zapachami, które w myślach przywodzą krajobrazy odległe i dzikie. Najważniejsze jednak okazuje się to, czy jest ktoś, z kim możemy zasiąść do stołu i ktoś, komu możemy sprawić przyjemność, podając tej osobie ulubioną potrawę.\r\n\r\nOPOWIEŚCI INTERNAUTÓW:\r\n\r\nTADEUSZ PODNAJMER: NIEOGRANICZONE MOŻLIWOŚCI FANTAZJOWANIA\r\n\r\nMAYA KOWALCZYK: GRA ZAPACHÓW I SMAKÓW\r\n\r\nPAULINA KRUPA: WYCZAROWANE AROMATEM KRAINY

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)