Czy z zazdrością można wygrać?
Zazdrość to chyba najstarszy grzech świata, jeden z siedmiu grzechów głównych.Jest straszny – zżera nas od środka, zatruwa nam życie, podsuwa najgorsze rozwiązania. Nagle okazuje się, że mamy w sobie olbrzymie pokłady nienawiści.
13.02.2008 | aktual.: 28.05.2010 19:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zazdrość to chyba najstarszy grzech świata, jeden z siedmiu grzechów głównych. Literatura, kino i codzienne życie dostarczają nam wciąż nowych dowodów na jego destrukcyjny wpływ na jednostkę i zbiorowość. Jest straszny – zżera nas od środka, zatruwa nam życie, podsuwa najgorsze rozwiązania.
Nagle okazuje się, że mamy w sobie olbrzymie pokłady nienawiści. To zazdrość popchnęła Kaina do zabicia własnego brata, Balladynę – do zamordowania Aliny. To z zazdrości markiza de Merteuil, bohaterka Niebezpiecznych związków Laclosa, zniszczyła panią de Tourvel, a zła macocha otruła jabłkiem Królewną Śnieżkę. Zazdrość dopada nas wtedy, gdy widzimy szczęście innych, a sami czujemy, że nam go brakuje. Zazdrościć możemy wszystkiego – pieniędzy, miłości, zdrowia, urody, sukcesów, popularności. Zazdrość może dotyczyć zarówno rzeczy błahych, jak i bardzo ważnych. Dlatego jest taka powszechna.
Twoja koleżanka właśnie się zaręczyła, choć jest ze swoim facetem krócej, niż Ty ze swoim. Twoja siostra kupiła sobie piękny dom, a Ty musisz się cisnąć w małym dwupokojowym mieszkaniu w bloku, które będziesz spłacać przez najbliższe trzy dekady. Twoja kuzynka dostała awans i zarabia teraz pięć razy więcej od Ciebie, choć pracuje od niedawna, a Ty męczysz się w swoim biurze już od kilku ładnych lat. Oczywiście zawsze gratulujesz tym wszystkim szczęściarzom, którym wiedzie się lepiej od Ciebie. Uśmiechasz się, kupujesz prezent na parapetówkę, kwiaty na imprezę z okazji awansu czy wino na przyjęcie zaręczynowe. Jednak podświadomie wszystko się w Tobie gotuje. Po kryjomu płaczesz z wściekłości, że Tobie wciąż wiatr w oczy. Inni mają życie jak w bajce i pławią się w luksusach, choć na to nie zasługują. Ty ciężko pracujesz i nic z tego nie masz.
Zazdrość zmienia naszą perspektywę – wpływa na nasze postrzeganie rzeczywistości. Kiedy widzimy, że inni mają nad nami przewagę, podświadomie robimy wszystko, by jeszcze bardziej ją podkreślić. Stawiamy się w opozycji do osoby, do której los się uśmiechnął. Szczęście innych kontrastujemy ze swoim położeniem, które nieumyślnie demonizujemy. W chwili, w której czujemy ukłucie zazdrości, nasze sytuacja wydaje się nam dużo gorsza, niż jest w rzeczywistości. I wcale nie dlatego, że ktoś ma lepiej, ale dlatego, że sami się dołujemy.
Zazdrośnik, by w jakiś sposób osłodzić sobie swój brak powodzenia, skupia się na niedoskonałościach tego, który sukces osiągnął. Wnioski, jakie w tych okolicznościach wyciąga osoba zawistna są zupełnie irracjonalne – otóż szczęście mają tylko zimni, aroganccy egoiści. Człowiek zazdrosny nie zdaje sobie sprawy z tego, że to on ma problem, a nie ten, któremu zazdrości.
Zazdrość zwykle niszczy nasze relacje z innymi. Stajemy się złośliwi. Uważamy, że należy się nam więcej z życia i chętnie uzyskalibyśmy to kosztem tych, którzy zdają się nie mieć najmniejszych trudności z osiągnięciem ideału. Stajemy się źli i złośliwi. Rozsiewamy plotki na temat osób, którym zazdrościmy, knujemy, wytykamy im wady (ale nigdy patrząc im w oczy – zawsze za plecami). Zazdrość jest przyczyną rozpadu wielu znajomości. Jest zaraźliwa i łatwo udziela się innym.
Jak radzić sobie z zazdrością? Po pierwsze – zastanów się, komu zazdrościsz? Pomyśl o osobach, które wciąż krytykujesz, wykpiwasz, szkalujesz, na które się obrażasz. Zastanów się, czy one rzeczywiście zasługują na te wszystkie gorzkie słowa. Czy to nie jest tak, że to z Tobą jest coś nie tak, a nie z nimi?
Po drugie – przed samym sobą przyznaj się do tego, że odczuwasz zazdrość. Oszukiwanie siebie i wmawianie sobie, że cieszymy się cudzym szczęściem sprawi, że frustracja będzie w nas narastać. Nie poradzisz sobie z zazdrością, jeśli nie spojrzysz przeciwnikowi prosto w oczy. No bo jak walczyć z problemem, którego nie ma?
Po trzecie – okaż skruchę. Nigdy nie uda się nam wygrać z zazdrością, jeśli będziemy usprawiedliwiać się z tego, dlaczego ją odczuwamy. Zwalając winę na innych, twierdząc, że gdyby się tak nie chełpili, nie mielibyśmy powodu, by im złorzeczyć, pozbawiamy się możliwości doznania oczyszczenia. Nie tłumacz się z tego, co czujesz, tylko po prostu postaraj się to zmienić.
Po czwarte – osobom, którym zazdrościsz, życz jak najlepiej. Musisz zrewidować swój stosunek do nich. Zamiast przeklinać, trzymaj kciuki, by dalej im się tak wiodło. Musisz wykonać jakiś gest, będący dowodem na to, że starasz się nie dopuszczać zazdrości do głosu. Zrób krok z stronę osoby, której zazdrościsz: zaproś ją na kawę, zaproponuj wspólne wyjście do kina. Najlepiej sporządzić listę osób, którym powinnaś zrekompensować swoje zachowanie i zawiść, i po kolei naprawiać to, co zepsułaś. W krótkim czasie przekonasz się, że życie wolne od zazdrości jest lepsze.