Jak żyją kobiety w poligamicznych związkach?

W 2009 roku ukazała się książka Irene Spencer „Żona mormona”. Kobieta, druga z dziesięciu żon Verlana LeBarona i matka 13 dzieci, opowiada o życiu w poligamicznym związku, o skrajnej nędzy i o mormońskich prawach i zwyczajach. Ta wstrząsająca biografia uświadamia nam, jak wielki wpływ na charakter człowieka ma wychowanie i kultura.

Obraz
Źródło zdjęć: © AP

W 2009 roku ukazała się książka Irene Spencer „Żona mormona”. Kobieta, druga z dziesięciu żon Verlana LeBarona i matka 13 dzieci, opowiada o życiu w poligamicznym związku, o skrajnej nędzy i o mormońskich prawach i zwyczajach. Ta wstrząsająca biografia uświadamia nam, jak wielki wpływ na charakter człowieka ma wychowanie i kultura. Czy jednak poligamia to faktycznie domena wszystkich mormonów?

Urodzona w 1937 roku Irene wychowała się w skrajnie fundamentalistycznej mormońskiej rodzinie mieszkającej w Salt Lake City w stanie Utah. Dzieci, izolowane od rówieśników spoza wspólnoty, szybko przejmowały system wartości swoich rodziców, który wychwalał między innymi zakazaną w Stanach Zjednoczonych poligamię. Kobieta w wieku 16 lat wzięła sekretny ślub z Verlanem LeBaronem, którego pierwszą żoną była jej przyrodnia siostra.

Ostatecznie Verlan miał 10 żon i aż 53 dzieci. Nic więc dziwnego, że rodzina żyła w skrajnej nędzy. Żeby się utrzymać, wszystkie żony ciężko pracowały na polu. Pieniędzy nie starczało nawet na ubranka dla dzieci, które często chodziły w koszulach szytych z worków na mąkę. Wstydziły się swojego wyglądu, w dodatku wpajano im wyższość ich religii i konieczność podchodzenia z dystansem do rówieśników. Szokujący jest również fakt, iż do jednej klasy uczęszczało naraz nawet kilkoro dzieci Verlana i różnych żon.

Poligamia była obowiązkową zasadą Reguły, która obowiązywała w społeczeństwie fundamentalistycznych mormonów. Uważano, że każdy mężczyzna powinien mieć minimalnie dwie żony. Prawdziwą radością było natomiast posiadanie aż siedmiu małżonek. Ponieważ, jak wiadomo, rodzi się średnio tyle samo dziewczynek i chłopców, nie jest łatwo zdobyć aż tyle kobiet. W jaki więc sposób mormoński mężczyzna znajdował partnerki?

O dziwo, z pomocą przychodziły… same żony, które „werbowały” dla swojego wybranka nowe kandydatki. Duża ilość małżonek była bowiem również dla nich powodem do chluby. Popularne powiedzenie wśród mormonek brzmiało: gdy podoba ci się jakiś mężczyzna, a jest on mężem innej, nie przejmuj się, poligamia pozwoli ci go „dostać” i nie będzie to niezgodne z religią.

W rzeczywistości Irene Spencer wspomina jednak o trudach takiej relacji. Opowiada o zazdrości o inne żony i o problemach związanych ze sferą intymną. Ideałem mormonów jest bowiem seks jedynie w celach prokreacyjnych. Nie powinno się współżyć z żoną w dni niepłodne, w czasie ciąży i po menopauzie. Za przykład podawano jedną z wiernych wyznawczyń poligamii, która uprawiała seks z mężem tylko 9 razy i miała 9 dzieci.

Prawdziwe oblicze mormonizmu

Warto zaznaczyć, że wiara Irene Spencer była fundamentalistycznym odłamem mormonizmu. W wierze Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich, jak brzmi pełna nazwa tej religii, poligamia została zabroniona w 1890 roku, rok po tym, kiedy rząd Stanów Zjednoczonych uznał ją za nielegalną. – Nie jestem jedną z kilku żon swojego męża. Nie muszę pytać go o zgodę, kiedy chcę wyjść z domu. To tylko niektóre z wielu rzeczy, które musze prostować, kiedy mówię komuś, że jestem mormonką – pisze Tresa Edmunds w felietonie dla The Guardian.

Kobieta tłumaczy, iż w 1843 roku założyciel tego Kościoła, Joseph Smith, spisał część objawienia, które dotyczyło wstępowania przez mężczyzn w związki małżeńskie. Według niego wyznawca mógł ustanowić „nowe, wieczne przymierze” z kobietą bez zrywania starego. Chodziło jednak najprawdopodobniej o wstąpienie w związek małżeński po śmierci pierwszej żony bez wyrzekania się jej. Warto zaznaczyć, iż od 1890 roku każdemu, kto zdecydowałby się na wielożeństwo, grozi ekskomunika.

- Chociaż jestem mormonką, mój związek nie różni się od innych udanych małżeństw moich znajomych – mówi Tresa Edmunds. – Wraz z mężem dzielimy się obowiązkami, wspólnie wychowujemy naszą córeczkę. Tak samo wygląda większość małżeństw znajomych mormonów.

Edmunds twierdzi, iż w jej religii faktycznie można dopatrzyć się elementów seksistowskich, jednak dotyczy to większości wierzeń o charakterze patriarchalnym. W rzeczywistości mormońskie kobiety są traktowane na równi z mężczyznami i nie odczuwa się dyskryminacji.

Niebezpieczni fundamentaliści

Skąd więc wziął się pogląd o rzekomym wielożeństwie wśród mormonów? Otóż, większość z nas myli główny nurt tej religii z jej odłamem, tzw. Fundamentalistycznym Kościołem Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatecznych. Jest to największa amerykańska grupa poligamistyczna licząca od 6 do 10 tysięcy członków żyjących w kilkunastu miejscowościach w stanach Utah i Kolorado, ale także w Kanadzie i w Meksyku.

Fundamentalistyczny Kościół odwołuje się do wszystkich kontrowersyjnych poglądów kojarzonych z mormonizmem. Członkowie praktykują poligamię, nie dopuszczają rasy czarnej do kapłaństwa i uznają, że jedynym zadośćuczynieniem za cudzołóstwo jest śmierć. Wierni biorą sekretne śluby, często z nastolatkami. Mężczyźni nierzadko posiadają po kilkanaście dzieci, a rodziny żyją w skrajnym ubóstwie.

- W wieku 18 lat, w 1986 roku, zostałam zmuszona do poślubienia 50-letniego, obcego mężczyzny – opowiada Carolyn Jessop, której udało się uciec ze wspólnoty. – Przez kolejne 15 lat byłam jedną z jego 7 żon, miałam z nim ósemkę dzieci. W sumie mój mąż posiadał 54 potomków.

Carolyn opowiada, że taki związek był dla niej czymś normalnym. Mieszkała w mormońskiej wspólnocie, praktycznie bez kontaktu z ludźmi z zewnątrz. Wydawało jej się naturalne, że Warren Jeffs, prezydent i prorok organizacji, wyznacza jej przyszłego męża. Chodziły zresztą plotki, iż sam Jeffs miał 180 żon. W 2007 roku prorok został skazany na 10 lat więzienia m.in. za utrzymywanie stosunków seksualnych ze swoją 14-letnią małżonką.

Indoktrynacja od dzieciństwa

Chyba każdy, kto czyta o losach mormonek uwikłanych w poligamiczne związki, zastanawia się, dlaczego kobiety w ogóle się na to godzą. Irene Spencer ostatecznie odeszła od męża i stworzyła szczęśliwy, monogamiczny związek z innym mężczyzną. Mimo to, w swojej książce nie potępia jednoznacznie wielożeństwa. Wydaje się wręcz, iż miejscami wychwala taki sposób życia i opisuje jego liczne zalety.

Hermetyczne społeczności i ograniczenie do minimum jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym mają ogromny wpływ na tworzenie się systemu wartości u młodych dziewcząt. Od lat słyszą od swoich najbliższych, że ich skrajne postępowanie to jedynie słuszna droga prowadząca do zbawienia. Trudno zmienić taki sposób myślenia, nawet w późniejszym wieku, kiedy człowiek staje się bardziej krytyczny.

(sr)

Wybrane dla Ciebie

Wieniawa na tym samym wybiegu co Kendall Jenner. Olśniła kreacją
Wieniawa na tym samym wybiegu co Kendall Jenner. Olśniła kreacją
Grała w "Słonecznym patrolu". Dziś ma 56 lat i mnóstwo tatuaży
Grała w "Słonecznym patrolu". Dziś ma 56 lat i mnóstwo tatuaży
Jest ze znanym raperem. Zrobili im wspólne zdjęcie na premierze
Jest ze znanym raperem. Zrobili im wspólne zdjęcie na premierze
Aż huczy o ich zaręczynach. Tak odpowiedzieli dziennikarce
Aż huczy o ich zaręczynach. Tak odpowiedzieli dziennikarce
Nagie plecy i intrygujący przód. Wszyscy patrzyli tylko na nią
Nagie plecy i intrygujący przód. Wszyscy patrzyli tylko na nią
Odniosła się do słów Watson. Nie zostawiła na aktorce suchej nitki
Odniosła się do słów Watson. Nie zostawiła na aktorce suchej nitki
Był z żoną przez ponad 40 lat. O jej odejściu wiadomo niewiele
Był z żoną przez ponad 40 lat. O jej odejściu wiadomo niewiele
Nosi szpilki "slingback". Fashionistki nie uznają teraz innych
Nosi szpilki "slingback". Fashionistki nie uznają teraz innych
Gdy poznał żonę, miała dziecko. Tak mówi dziś o relacji z córką
Gdy poznał żonę, miała dziecko. Tak mówi dziś o relacji z córką
Wsyp 5 łyżek do odpływu i zalej wrzątkiem. "Wyżre" gnijące resztki
Wsyp 5 łyżek do odpływu i zalej wrzątkiem. "Wyżre" gnijące resztki
Ujawniła, jak schudła. "Byłam przykryta tym wszystkim"
Ujawniła, jak schudła. "Byłam przykryta tym wszystkim"
Zamiast wyrzucać, zakop w ogrodzie. Efekt na wagę złota
Zamiast wyrzucać, zakop w ogrodzie. Efekt na wagę złota