Matka i córka zaszły w ciążę w tym samym czasie
Olivia miała 18 lat, gdy lekarze oznajmili jej, że z powodu poważnego schorzenia ginekologicznego nigdy nie zostanie mamą. Była zdruzgotana, ponieważ marzyli z mężem o gromadce dzieci. Załamała się, gdy okazało się, że w ciążę zaszła jej 39-letnia mama, jednak starała się tego nie okazywać. Jej smutek nie trwał długo. Wkrótce na jej teście ciążowym pojawiły się dwie kreski.
26.03.2014 | aktual.: 22.06.2018 10:09
Olivia miała 18 lat, gdy lekarze oznajmili jej, że z powodu poważnego schorzenia ginekologicznego nigdy nie zostanie mamą. Była zdruzgotana, ponieważ marzyli z mężem o gromadce dzieci. Załamała się, gdy okazało się, że w ciążę zaszła jej 39-letnia mama, jednak starała się tego nie okazywać. Jej smutek nie trwał długo. Wkrótce na jej teście ciążowym pojawiły się dwie kreski.
39-letnia Sally Peach z Wielkiej Brytanii miała już troje dzieci, ale starała się z mężem o kolejne. Udało im się to, jednak zwlekała z podzieleniem się tą nowiną z najstarszą córką, wiedząc o jej problemach zdrowotnych.
„Miałam poczucie winy, że mi się udało, a jej nie” – opowiada na łamach „Daily Mail”. Gdy zdobyła się na odwagę i powiedziała jej, że będzie miała rodzeństwo, córka rozpłakała się, ale złożyła gratulacje.
„Gdy po jakimś czasie Olivia oznajmiła mi, że na jej teście pojawiły się dwie kreski, płakałam ze szczęścia, ulżyło mi” - dodaje.
„Właśnie czekałam w szpitalu na wydruk USG mojego trzymiesięcznego maluszka, gdy zadzwoniła moja córka i oznajmiła, że zostanę babcią” – mówi Sally Peach. „Mamo, to jest najszczęśliwszy moment w moim życiu” – cedziła przez łzy 21-letnia Olivia. Pogodziła się z myślą, że nigdy nie spełni się jej marzenie o macierzyństwie, więc niespodzianka ucieszyła ją podwójnie.
Kolejne miesiące nie należały jednak do sielankowych, ponieważ panie mieszkały w jednym domu i często się kłóciły.
„Byłyśmy jak dwa wulkany nabuzowane hormonami, w końcu musiałam się wyprowadzić. Gdy zamieszkałyśmy osobno, nasze relacje się poprawiły” – tłumaczy Olivia.
„Świadomość podwójnej roli onieśmielała mnie. Zastanawiałam się, jak mogę ją wesprzeć, gdy sama będę się zmagała z porannymi nudnościami i innymi dolegliwościami związanymi z ciążą. Towarzyszyły mi obawy, że nie będę dobrą babcią, bo będę zbyt skupiona na moim dziecku. Z kolei mój mąż i pozostałe dzieci byli podekscytowani, że rodzina się powiększy. Syn cieszył się, że będzie miał rodzeństwo i siostrzeńca” – opowiada Sally.
Szybko okazało się, że obie panie spodziewają się chłopców. Sally urodziła pierwsza. Synkowi nadała imię Luca. Niebawem na świat przyszedł Morgan. Sally towarzyszyła Olivii podczas porodu.
Dzieci mają już kilka miesięcy i są do siebie bardzo podobne. Wyglądają jak bliźniaki.
„Czuję się dziwnie, gdy tłumaczę ludziom, że to wujek i bratanek” – przyznaje Olivia, która już marzy o rodzeństwie dla Morgana.
(kg)/(mtr), kobieta.wp.pl