Miała umrzeć lub stać się bezpłodna. Została szczęśliwą mamą!
U Katie Brown podczas rutynowego badania zdiagnozowano raka szyjki macicy. Lekarze zalecili natychmiastową operację i radioterapię. Stwierdzili, że Brytyjka, jeżeli przeżyje, na pewno będzie bezpłodna. Tymczasem dzięki zastosowaniu nowatorskiej procedury leczniczej kobieta urodziła dziecko, które poczęła w sposób naturalny.
20.08.2012 15:03
U Katie Brown podczas rutynowego badania zdiagnozowano raka szyjki macicy. Lekarze zalecili natychmiastową operację i radioterapię. Stwierdzili, że Brytyjka, jeżeli przeżyje, na pewno będzie bezpłodna. Tymczasem dzięki zastosowaniu nowatorskiej procedury leczniczej kobieta urodziła dziecko, które poczęła w sposób naturalny.
29-latka jak większość matek jest zakochana w swoim półrocznym synku Ethanie. – Jest najlepszym, co przydarzyło mi się w życiu – mówi kobieta. Ma tym większe powody do radości, że maluch mógł nigdy się nie urodzić. Teraz, kiedy Ethan ma już pół roku, Katie zdecydowała się opowiedzieć o ciężkiej chorobie i o wielkim szczęściu, które ją spotkało.
Życie Katie i jej partnera, 28-letniego Adama Holtby, runęło w gruzach dwa lata temu. Planowali ślub, rodzinę. Tymczasem w 2010 roku podczas rutynowego badania u kobiety zdiagnozowano raka szyjki macicy. Lekarze stwierdzili, że jeśli nie podda się histerektomii, czyli operacji usunięcia macicy, nie ma szans na przeżycie. Katie zdawała sobie sprawę, że w efekcie zabiegu nigdy już nie będzie mogła zajść w ciążę.
Kobieta dostała jednak szansę, o której nawet nie marzyła. Konsultant, który towarzyszył lekarzom przy diagnozie, znał doktora przeprowadzającego pionierskie operacje. Zabieg polegał na wycięciu brzusznej części szyjki macicy i górnej części pochwy. Dotychczas przeprowadzono go tylko u kilku kobiet w Wielkiej Brytanii.
- Powiedziano mi, że nigdy nie będę mogła mieć dzieci. Kiedy zaoferowano mi nowatorski zabieg, nie mogłam wyobrazić sobie nic lepszego – opowiada Katie.
Operację przeprowadzono w Castle Hill Hospital w Cottingham. Pacjentkę ostrzegano, że jeżeli podczas zabiegu okaże się, że rak się rozprzestrzenił, i tak trzeba będzie usunąć łono. Na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie.
Pół roku po udanej operacji para zdecydowała się na potomka. Katie prawie natychmiast zaszła w ciążę w sposób naturalny. Urodziła przez cesarskie cięcie w 38 tygodniu ciąży w lutym tego roku. Ethan był zdrowy, ważył 3,5 kg.
- Ludzie mówią, że nasz chłopiec jest bardzo szczęśliwy – mówi matka. – To takie wspaniałe, że go mamy! Patrzę na niego każdego dnia i nie mogę się nacieszyć. To nasz mały cud.
- Moja historia to dowód na to, że histerektomia to nie zawsze jedyna opcja w leczeniu raka szyjki macicy – dodaje. – Jestem żywym dowodem na to, że nawet w takim wypadku można zachować płodność. Jak widać, cuda się zdarzają.
Warto również podkreślić, jak ważne w leczeniu są badania profilaktyczne. Gdyby nie szybkie wykrycie choroby, sprawy mogłyby przyjąć o wiele bardziej niekorzystny obrót. Lekarze apelują, że kobiety powinny poddawać się badaniu cytologicznemu co najmniej raz na trzy lata, a najlepiej co roku od 25 roku życia lub od rozpoczęcia współżycia.
(sr/ags)