Natręctwa seksualne
Bardziej lub mnie wybujałe fantazje dotyczące seksu są częścią życia każdego dorosłego człowieka. I nie ma powodu do niepokoju, kiedy erotyczne myśli pojawiają się i znikają, a my jesteśmy w stanie prowadzić satysfakcjonujące życie intymne z partnerem. Gorzej, jeśli wyobrażenia są trudne do zaakceptowania, nie dają spokoju, wciąż powracają. Może to być objawem nerwicy natręctw, a wtedy konieczna jest wizyta u psychologa.
Bardziej lub mnie wybujałe fantazje dotyczące seksu są częścią życia każdego dorosłego człowieka. I nie ma powodu do niepokoju, kiedy erotyczne myśli pojawiają się i znikają, a my jesteśmy w stanie prowadzić satysfakcjonujące życie intymne z partnerem. Gorzej, jeśli wyobrażenia są trudne do zaakceptowania, nie dają spokoju, wciąż powracają. Może to być objawem nerwicy natręctw, a wtedy konieczna jest wizyta u psychologa.
Na przestrzeni czasu zmienia się pojęcie tego, co w seksie uchodzi za normalne, a co jest uznawane za dewiację. Dzisiaj już większości osób nie gorszy seks przedmałżeński, kilku partnerów w ciągu życia. Z coraz większym zrozumieniem podchodzi się do miłości homoseksualnej, co jeszcze kilkadziesiąt czy kilkanaście lat temu budziło powszechne zgorszenie. Ludzie są też coraz bardziej otwarci na eksperymenty seksualne, świadczy o tym chociażby ujawnienie się swingersów - osób praktykujących seks grupowy. Pytanie więc, kiedy myśli erotyczne są jeszcze dopuszczalne, a kiedy trzeba zgłosić się do lekarza.
Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne
Każdy człowiek ma czasami fantazje trudne do zaakceptowania, kiedy np. wyobraża sobie seks z nieznajomych czy grupowy, ale one mijają i większość z nas nie ma ochoty wcielać ich w życie. Inaczej jest u osób z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, czyli nerwicą natręctw.
Jak sama nazwa wskazuje, składają się z dwóch elementów: z obsesji i kompulsji. Obsesje to myśli i wyobrażenia, które wracają niezależnie od tego, jak bardzo osoba z zaburzeniem by ich nie wypierała. Często działa to odwrotnie - im bardziej walczy z nimi, stara się zająć głowę czymś innym, tym intensywniej ożywają. Nie może nad nimi zapanować, choć budzą niechęć, nie pozwalają się skupić na niczym innym, np. na pracy, rozmowie z ludźmi czy spokojnym śnie. A do tego pojawiają się w najmniej oczekiwanym momencie, niezależnie od sytuacji zewnętrznej, mimo przeświadczenia o ich niedorzeczności. Natomiast kompulsje to reakcje na obsesyjne myśli. Dotyczą one nie tylko seksu, ale też np. nieustannego mycia rąk, liczenia albo powtarzania w myślach słów. Człowiek nie chce, ale czuje jakiś wewnętrzny przymus wykonywania tych czynności. Natręctwami seksualnymi mogą być parafilie, np. związane z fetyszami: damską bielizną, butami czy inną częścią garderoby. Inne wiążą się z zadawaniem czy odczuwaniem bólu.
Pobudzenie seksualne może też dotyczyć zmuszania do udziału w akcie obcej osoby. Do tej grupy zalicza się ekshibicjonizm, podglądactwo (voyueryzm), skatologię telefoniczną, w najgorszym przypadku molestowanie dzieci, czyli pedofilię. I to już nie są tylko niegroźne fantazje. Jeśli np. bez masochistycznych praktyk nie sposób osiągnąć satysfakcjonującego życia erotycznego albo potrzeba podglądania staje się tak silna, że osoba dotknięta natręctwem kupuje lornetkę, żeby po zmroku zaglądać w okna sąsiadów. Natręctwa częściej dotykają mężczyzn niż kobiety.
Przymus silniejszy od rozumu Parafilie u osoby zdrowej budzą odrazę i lęk. Wydaje jej się, że dotknięty parafilią, może się powstrzymać przed obnażaniem (ekshibicjonizm) czy sadyzmem. Tyle że często taka osoba o niczym innym nie marzy, jak tylko uwolnić się od obsesji, a jednocześnie nie może tego zrobić. Znane są przypadki pedofilów, którzy sami prosili o kastrację, bo wiedzieli, że nie poradzą sobie ze swoją skłonnością. Nie należą do rzadkości próby samobójcze.
U części osób na fantazjach i masturbowaniu się kończy. U innych obsesje są tak bardzo męczące, że taka osoba myśli już tylko o tym, żeby rozładować napięcie, które nie daje jej spokoju. Wtedy za wszelką cenę chce je zrealizować: obnaża się, podgląda, albo zadaje sobie ból. I przez chwilę czuje ulgę.
Natręctwa seksualne można i trzeba leczyć. Jeśli niepokojące myśli powracają i nie dają spokoju, jak najszybciej trzeba wybrać się do seksuologa. Osoby dotknięte natręctwami seksualnymi nie potrafią zbudować związku, bowiem „normalny” seks nie daje im satysfakcji. I nieustannie boją się, że ich skłonności wyjdą na jaw. A parafilie dotykają ludzi niezależnie od statusu społecznego i wykształcenia. Terapia pomoże zapobiec rozwojowi nerwicy, poradzić sobie z nią i wrócić do życia bez lęku.
(mos/pho)