GwiazdyNie daj się jesiennej depresji!

Nie daj się jesiennej depresji!

Nie daj się jesiennej depresji!
Źródło zdjęć: © sxc.hu
17.09.2008 11:14, aktualizacja: 26.05.2010 00:27

Kończy się lato, dni stają się coraz krótsze, dociera do nas mniej słońca, a do tego musimy wracać do codziennych obowiązków. Urlopy i letnie weekendowe wycieczki stają się jedynie wspomnieniami. To jedne z powodów, dlaczego tak wiele osób w jesienne dni cierpi na sezonową depresję. Na szczęście, można sobie z nią poradzić.

Kończy się lato, dni stają się coraz krótsze, dociera do nas mniej słońca, a do tego musimy wracać do codziennych obowiązków. Urlopy i letnie weekendowe wycieczki stają się jedynie wspomnieniami. To jedne z powodów, dlaczego tak wiele osób w jesienne dni cierpi na sezonową depresję. Na szczęście, można sobie z nią poradzić.

To normalne

Pogorszenie nastroju, kiepskie dni, chwile melancholii to niekoniecznie jest już depresja. Często po powrocie z wakacji mamy gorszy nastrój, to zupełnie naturalne i musimy nauczyć się z tym radzić. Nie jest również dziwne, że gdy na dworze robi się szaro, słońce szybciej zachodzi, a pochmurne dni stają się codziennością, to wszyscy mamy gorszy humor. Zazwyczaj stan przygnębienia mija już po kilku dniach. Jednak gdy smutek nie tylko nie mija, ale wręcz się pogłębia, wtedy istnieje prawdopodobieństwo, że dręczy nas depresja jesienna, która może się przerodzić w poważną chorobę.

Objawy

Jesienna depresja objawia się obniżonym nastrojem, sennością, często brakiem apetytu. Większość cierpiących na nią osób przestaje cieszyć się tym, co do tej pory sprawiało im radość. Stają się apatyczni, narzekają na ciągłe zmęczenie.

Może dopaść już pod koniec sierpnia, najdotkliwsza jest w listopadzie. Zazwyczaj mija przy odrobinie zaangażowania osoby cierpiącej na nią i nie jest potrzebna profesjonalna terapia, jednak niekiedy przybiera ostrzejszą formę, wtedy trzeba szukać pomocy u psychologa.

Przygotuj się wcześniej

Zazwyczaj jesienne „dołki” dopadają nas co roku i raczej nas nie zaskakują. Wiedząc, że i tej jesieni jest szansa, iż sytuacja się powtórzy, możemy się wcześniej do niej przygotować i spróbować uniknąć przygnębienia. Dlatego zanim jesienna depresja dopadnie na dobre, warto zacząć walczyć już z pierwszymi objawami. Najgorsze, co możemy zrobić to… nic nie robić! Siedzenie w miejscu sprzyja depresji, ruch, aktywność wśród ludzi, ciekawe zajęcia pomagają ją zwalczyć.

Rusz się!

Jesień, chociaż dla wielu jest trudna, nie oznacza przecież, że musimy rezygnować z wszystkiego, co lubimy. Warto zaplanować sobie weekendowe spacery poza miasto, które jesienią mają wyjątkowy urok. Dobrze jest rozpocząć jakąś aktywność fizyczną, a idealnie – kontynuować uprawianie sportu, które rozpoczęliśmy latem. Może to być po prostu aerobik, albo bieganie czy jazda konna.

Cokolwiek, co sprawia przyjemność a jednocześnie zmusza ciało do wysiłku. Zmęczony fizycznie organizm nie ma sił na depresję, a co ważniejsze – produkuje endorfiny czyli hormony szczęścia. Trzeba sprawiać sobie drobne przyjemności i dbać o siebie by depresja miała jak najmniejsze szanse. Ważne jest by przebywać wśród ludzi, których się lubi i nie unikać wspólnych wypadów – do kina czy na spacer.

Wyjazd w stronę słońca

Jeśli istnieje taka możliwość, idealnym rozwiązaniem jest wyjazd do ciepłych krajów w czasie najbardziej smutnych i ciemnych miesięcy. Koniec października, listopad, początek grudnia zazwyczaj są najtrudniejszym okresem w ciągu całego roku. Dlatego dobrze jest zaplanować sobie krótki urlop właśnie w te dni. Nic tak nie poprawia nastroju jak planowanie czegoś przyjemnego. Pomaga myślenie pozytywne. Przecież nieprawda, że wszystko jest bez sensu! To tylko chwilowe pogorszenie nastroju, które minie i można z nim walczyć.

Gdy nie mija

Zdarza się jednak tak, że te wszystkie drobne przyjemności nie pomagają i zamiast poprawy nastroju, wpadamy w jeszcze większą chandrę. Być może to znak, że depresja jesienna przekształciła się w poważniejszą chorobę. Nie wolno czekać, aż sytuacja dramatycznie się pogorszy. Trzeba działać – wybrać się do psychologa, który, jeśli będzie taka konieczność, poleci także wizytę u psychiatry.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także