Niewolnicy mody
Wbrew powszechnym opiniom nie tylko kobiety ulegają zakupom bez opamiętania i bezwolnie poddają się modzie (niezależnie od kosztów), ale również mężczyźni są skłonni wydawać spore pieniądze na modne ubrania.
18.03.2008 | aktual.: 28.05.2010 19:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wbrew powszechnym opiniom nie tylko kobiety ulegają zakupom bez opamiętania i bezwolnie poddają się modzie (niezależnie od kosztów), ale również mężczyźni są skłonni wydawać spore pieniądze na modne ubrania.
Jak pokazały badania naukowców ze Stanford University z 2004 roku, prowadzone pod przewodnictwem dr. Lorrina Korana, ponad 6% badanych kobiet i 5,8% badanych mężczyzn przyznało się do zakupoholizmu – kupowania modnych ciuchów. Badania te przekonują, że skutkiem takiego impulsywnego nabywania dóbr materialnych jest chęć, by przez chwilę poczuć się lepiej. Uzależniamy się od emocji towarzyszach kupowaniu. Nabyte ubrania, spełniają funkcje „polepszaczy” naszego „ego”. Czujemy się zafascynowani, szczęśliwi w momencie kupowania, cieszymy się, że nas stać na modne ubranie, że możemy pochwalić się nimi przed znajomymi itd. Niestety te miłe uczucia pojawiają się tylko na początku, albowiem po zrobieniu zakupów pojawia się poczucie winy, które męczy nas i dręczy, że znowu nie opanowaliśmy się i wydaliśmy za dużo pieniędzy na kolejny ciuch. W końcowym etapie czujemy więc złość na siebie i na drugi idziemy po kolejne zakupy by zagłuszyć wyrzuty sumienia.
Symptomy uzależnienia
Niewolnicy mody są uzależnienie od kupowania kolejnych ubrań, „łapania okazji” czy kupowania topowych kolekcji w danym sezonie. Dla tych osób bowiem, moda odgrywa istotną rolę w ich życiu i chętnie poddają się jej nakazom i trendom. W Polsce powstaje coraz więcej sklepów i galerii handlowych z modną odzieżą oraz przybywa stoisk ze słynnymi kolekcjami światowymi jak: Dior, Verscace, Prada, Armani, Coco Chanel itd. Ostatnio w Polsce panuje moda na „bycie modnym”, „dobrze ubranym”, „bogato ubranym” itd. Kobiety łatwo wpadają w tę pułapkę przymusu bycia modną i posiadania modnych, luksusowych ubrań. Coraz więcej z nas kobiet (a także mężczyzn) ulega presji kupowania ubrań z metkami sławnych projektantów.
Kupowanie modnych ubrań staje się obecnie akceptowaną formą uzależnienia, ba świadczy nawet o prestiżu i bogactwie osoby posiadającej takie ubrania. Można powiedzieć: „To nie groźne uzależnienie, są gorsze i bardziej niebezpieczne.” lub: „To żadne uzależnienie to po prostu snobizm i fanaberie kobiece”. Jednak badania amerykańskich psychologów pokazują, że sprawa jest o wiele bardziej złożona i poważniejsza. Albowiem niewolnica mody nie martwi się czy dobrze wygląda w nowym ciuchu, tylko czy jest on modny, ekskluzywny i na czasie.
Według amerykańskich psychologów takie zachowanie świadczy o ukrywaniu własnej osobowości, niskim poczuciu własnej wartości i problemach z posiadaniem własnej wyrazistej tożsamości. Jeśli wolimy ukrywać się za kolejnym nowym ciuchem bo nie wierzymy, że w mniej modnym będziemy również wyglądać atrakcyjnie oraz jeśli boimy się że brak posiadania modnego sweterka lub butów na topie pozbawia na pewności siebie – to warto tym miejscu zastanowić się: Po co kupuję kolejne ciuchy? oraz Co i jak się czuje dzięki nowemu ciuchowi? Jeśli za wszelką ceną modnym ubraniem chcemy poczuć się lepiej lub wzbudzić zazdrość w oczach koleżanek albo zabłysnąć w oczach mężczyzn jako atrakcyjna kobieta, to brniemy w ślepy zaułek.
Warto zdać sobie sprawę, że kupowanie bez opamiętania nowych ciuchów to nałóg, to uzależnienie od zakupów w wyniku którego tracimy nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim gubimy samych siebie i zatracamy się w złudnym poczuciu „Jestem wyjątkowa skoro mam takie ubranie”. Uzależniając się zaczynamy egzystować jak nakręcone maszynki naszych pragnień i potrzeb w stylu: „Muszę mieć kolejną czarną sukienkę ” – chociaż w szefie wisi już takich 6; „Muszę kupić nowy sweterek w modnym żółtym kolorze” – chociaż wcale w tym kolorze nie jest mi do twarzy; „Nie mogę się opanować, by nie kupić tych ślicznych modnych bucików” - chociaż kosztują majątek i nie stać mnie na nie. itd.
W ten sposób stajemy się niewolnikami silnej potrzeby „muszę” oraz doświadczamy bardzo silnej, wręcz natrętnej i bezsensownej potrzeby kupowania. Jednocześnie rośnie nasze zapotrzebowanie na kolejny zakup. Chodzimy więc po sklepach, galeriach i kupujemy mnóstwo ubrań: modnych, sławnych marek, topowych w danym sezonie itd. Jednocześnie zaczynami odczuwać wzrost tolerancji na działanie kolejnego nabytego ubrania i powolny spadek satysfakcji z jego posiadania. Następuje bowiem obniżenie początkowego efektu przyjemności, który dostarcza dany ciuch. Jak powiedziała mi jedna z kobiet – niewolnic mody- trzydziestoparoletnia bizneswoman: „ Kolejna droga garsonka z czasem nie sprawiała mi tak dużej przyjemności jak ta pierwsza. I co wtedy robiłam? Szłam do sklepu i kupowałam dwie garsonki na raz. I tak zamykało się błędne koło”.
Kolejnym etapem uzależnienia jest postępujące osłabienie woli i uleganie kolejnemu zakupowi. W końcowej fazie zaczynamy samych siebie oszukiwać, nie przyznajemy się przed samym sobą, ile tak naprawdę wydaliśmy w tym miesiącu. Jak powiedziała mi jedna z kobiet na warsztatach: „Nie patrzyłam na konto, nie sprawdzałam wydatków, bo sama przed sobą, nie chciałam się przyznawać do ogromnej ilości wydanych pieniędzy. Wolałam nie patrzeć na ujemny stan konta, tylko kupować i myśleć, że mam jeszcze pieniądze na kolejne ciuchy".
Osoby uzależnione oszukują też swoich najbliższych np.: chowając zakupione rzeczy, nie mówiąc na co wydały całą pensje, wybierając pieniądze z konta, mówiąc że musiały pożyczyć je przyjaciółce itd. Mechanizm zaprzeczania i okłamywania coraz bardziej ich oplata. Jak opowiada jedna z menedżerek , który wydawała spore sumy na kolejne modne garnitury i torby znanych projektantów: „ Zachowywałam się jak alkoholik chowający butelkę. Kolejne ciuchy chowałam przed mężem, mówiąc mu, że ten ciuch właśnie znalazłam na dnie szafy lub kupiłam w zeszłym sezonu a torebkę dostałam od koleżanki itd.”
Jak widać zakupoholizm jest chorobą, jest uzależnieniem, którego mechanizm jest taki sam jak od hazardu czy alkoholizmu. Pułapki zakupoholizmu czyhają na nas nie tylko w sklepach ale też w Internecie, coraz więcej jest bowiem kobiet uzależnionych od zakupów na portalach www. Potrafią codziennie kupować po kilka ciuchów, bo przecież jak mówią: „to okazja”, „to są ubrania nietuzinkowe, oryginalne” itd.
Jak wyrwać się ze szponów niewolnictwa mody?
• Zapytaj samą siebie czego tak naprawdę potrzebujesz. Czy tak naprawdę musisz mieć piętnaście żakietów, dziesięć czarnych spódnic, sto par butów lub po kilka bluzek w każdym kolorze?
• Kontroluj stan konta na bieżąco.
• Nie płać karta kredytową tylko gotówką.
• Unikaj pokus, nie odwiedzaj centrów handlowych, omijaj wyprzedaże, nie siedź ciągle na pasażach handlowych www.
• Poświęć czas wolny na inne zajęcia niż zakupy- czytaj, spaceruj po świeżym powietrzu, uprawiaj ogródek, zajmij się sportem, umów się na spotkanie ze znajomymi itd.
• Poproś o pomoc najbliższych - zamiast np.: iść do sklepu zadzwoń do przyjaciół lub poproś kogoś bliskiego o wsparcie i rozmowę.
Walka z uzależnieniem zależy w głównej mierze od woli osoby uzależnionej. Osoba uzależniona pragnie czasem ograniczyć kolejny zakup, ale nie ma do tego wystarczająco silnej woli. Albowiem wola w procesie uzależnienia jest osłabiona, zaburzona, dlatego rzadko zdarza się "samowyleczenie" i często potrzebna jest pomoc profesjonalisty – psychoterapeuty. Zależność psychiczna to stan, w którym człowiek nie potrafi bez pomocy z zewnątrz przerwać zachowań kompulsywnych związanych z daną czynnością - czyli nie potrafi sam przestać kupować kolejnych niepotrzebnych rzeczy. Jeśli więc czujesz, że samodzielnie nie radzisz sobie z nałogowym kupowaniem, zastanów się nad uczęszczaniem na spotkania grupy wsparcia lub na psychoterapię.