Panika z komórką
Obiegowe powiedzonko mówi, że bez komórki można żyć, ale nie wtedy
gdy się ją miało i straciło. Nawyk stałego telefonicznego kontaktu ze światem stał się powszechny. Eksperci twierdzą jednak, że to nałóg, a skutki "komórkowego nadmiaru" są groźne dla zdrowia.
Obiegowe powiedzonko mówi, że bez komórki można żyć, ale nie wtedy gdy się ją miało i straciło. Nawyk stałego telefonicznego kontaktu ze światem stał się powszechny. Eksperci twierdzą jednak, że to nałóg, a skutki "komórkowego nadmiaru" są groźne dla zdrowia.
Polacy stali się komórkową nacją. Wg wyników badań opublikowanych pod koniec maja br., telefony komórkowe ma już 72 proc. rodaków. W tym wyłącznie komórki używa aż 27 proc. Polaków. Więcej osób niż w naszym kraju, które zdecydowały się posiadać wyłącznie komórkę, jest tylko na Węgrzech – 35 proc. obywateli. Na tego rodzaju rozwiązanie w Hiszpanii, Niemczech, czy Wielkiej Brytanii zdecydowało się zaledwie kilkanaście procent mieszkańców.
Jak widać, Polacy znaleźli się w szczególnej "komórkowej" sytuacji, dobrze więc wiedzieć o tym, czego nie powiedzą nam w przedstawicielstwach operatorów.
Czy i ty jesteś uzależniony?
Telefon komórkowy to dobrodziejstwo, eksperci ostrzegają jednak, że użytkowanie go niesie rozmaite konsekwencje. Opublikowane w marcu br. wyniki badań australijskich naukowców kierowanych przez dr Dianę James z Queensland University Of Technology wykazują, że komórka uzależnia.
Komórkowi nałogowcy oceniają innych ludzi na podstawie używanych przez nich modeli aparatów, poza tym oszczędzają na żywności, odzieży i wydatkach na kulturę, bo większość ich dochodów pochłaniają rachunki telefoniczne.
Podobne wyniki uzyskał brytyjski zespół badawczy z uniwersytetu w Staffordshire, kierowany przez dr Davida Sheffielda. Wg danych opublikowanych we wrześniu ub. r., aż 16 proc. posiadaczy komórek jest uzależnionych od tych aparatów. Skutkuje to nadmierną nerwowością i wysoką podatnością na stres.
Panika spowodowana... brakiem komórki
Problem dotyczy wszystkich nacji. Wskazują na to także opublikowane w styczniu br. wyniki długofalowych badań prowadzonych we Włoszech, kraju gdzie są 62 mln telefonów komórkowych, a więc ponad 1 na głowę mieszkańca. Analizy opracowane pod kierunkiem psychologa dr Cesare Guerreschi'ego, założyciela Instytutu Patologii Kompulsywnych w Mediolanie wykazały, że ponad 6 proc. Włochów wpada w panikę, gdy zapomni zabrać ze sobą komórkę.
- Ofiarami uzależnienia padają przede wszystkim kobiety w wieku od 25 do 35 lat oraz młodzież – stwierdził dr Guerreschi w wywiadzie dla włoskich mediów. - Osoby uzależnione od komórki mają zawsze przy sobie zapasową baterię i nigdy nie wyłączają telefonu, nawet w kościele i nocą. 6,5 proc. z nich, gdy zapomni wziąć ze sobą telefon, wpada w kryzys taki, jak spowodowany nagłym odstawieniem narkotyku.
Także kolejne prowadzone we Włoszech badania, którymi zajmowała się psychoterapeutka dr Paola Vinciguerra dowodzą, że nadmierne używanie telefonu komórkowego prowadzi do silnych stanów zaniepokojenia, a to z kolei często wywołuje atak paniki. Dr Vinciguerra specjalizuje się w leczeniu ataków paniki w jednej z rzymskich klinik.
Inne są jednak wnioski włoskiej badaczki co do tego, komu głównie grozi komórkowy nałóg. Opublikowane pod koniec maja br. wyniki pięcioletnich badań dr Vinciguerra mówią, że najbardziej podatni na uzaleznienie od komórki są mężczyźni między 40 a 45 rokiem życia, bardzo aktywni zawodowo i obarczeni w pracy dużą odpowiedzialnością.
Włoska badaczka szukała też rozwiązania problemu. Niestety, jedynym półśrodkiem mogącym pomóc nałogowcom jest wyłącznie komórki - przynajmniej w dni wolne od pracy.
Skutki zdrowotne
Trzeba też brać pod uwagę wpływ promieniowania elektromagnetycznego na pracę mózgu. W dłuższych przedziałach czasu mogą to odczuć osoby, które codziennie "wiszą na telefonie" całymi godzinami.
Ostrzeżenie przyniosły pszczoły. Wg opublikowanych pod koniec kwietnia br. wyników badań, promieniowanie z telefonów komórkowych wpływa na wymieranie pszczół, które nie tylko robią pyszny miodek, ale też zapylają większość roślin uprawnych. Wskazują na to wyniki badań wielu ośrodków, w tym zespołu kierowanego przez dr Johana Kuhna z Uniwersytetu w Landau.
Eksperymenty dowodzą, że pszczoły nie potrafią wrócić do ula, jeśli w pobliżu umieści się telefony komórkowe. Właśnie promieniowanie emitowane przez komórki i inne gadżety wykorzystujące zaawansowaną technologię może być przyczyną tajemniczego zjawiska wymierania pszczół, nazwanego Colony Collapse Disorder (CCD). Pierwsze doniesienia o zaobserwowaniu CCD pojawiły się w USA jesienią ub. r. Obecnie zjawisko objęło już połowę obszaru Stanów Zjednoczonych – na Zachodnim Wybrzeżu wyginęło 60 proc. pszczelich rojów, a na Wschodnim, aż 70 procent. Nagłe wymieranie pszczół odnotowano też w Grecji, Hiszpanii, Niemczech, Portugalii, Szwajcarii, we Włoszech i w Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo jeszcze na ile wiąże się to z problemami emocjonalnymi ludzi – komórkowych nałogowców, trzeba jednak to, co dzieje się z pszczołami mieć w pamięci.
Niebezpieczeństwa nałogowych "komórkowców"
Nałogowy "komórkowiec" narażony jest na jeszcze jedno niebezpieczeństwo. Wg podanych w październiku ub. r. wyników badań zespołu naukowców z Cleveland Clinic Foundation w Ohio, zbyt częste rozmowy przez telefon komórkowy zmniejszają płodność mężczyzn. Długofalowe badania wykazały, że mężczyźni, którzy rozmawiają przez komórkę ponad 4 godziny dziennie, produkują mało ruchliwe plemniki gorszej jakości, do tego plemników jest niewiele (50 mln na mililitr). Mężczyźni korzystający z komórki przez 2 do 4 godz. dziennie wytwarzają lepsze nasienie i w iększej ilości (69 mln plemników na mililitr). Dla porównania, statystyczny zdrowy mężczyzna nieużywający telefonu komórkowego wytwarza 86 mln plemników na mililitr.
Wyniki tych badań uznano jednak za kontrowersyjne. Zdaniem wielu ekspertów, nie ma bezpośredniego związku między bezpłodnością, a telefonią komórkową. Po prostu nałogowi komórkowcy należą do grupy wysokiego ryzyka. Płodność jest mniejsza na skutek siedzącego trybu życia, stresu, złego odżywiania, a to właśnie cechuje "komórkowców".
Przenośny telefon, w którym już jest i zegar, i kalendarz, aparat fotograficzny, kamera, dyktafon i odtwarzacz muzyki, to niezwykłe udogodnienie. Eksperci jednak przypominają, że w korzystaniu z każdego dobrodziejstwa zdrowo jest zachować umiar.