Polak za granicą
Za granicą Polakom najczęściej żyje się łatwiej, co nie oznacza, że zawsze są szczęśliwsi. Często ludzie wykształceni, po pięcioletnich studiach, wykonują prace fizyczne, które nie wymagają żadnej wiedzy.
07.09.2007 | aktual.: 28.05.2010 16:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Za granicą Polakom najczęściej żyje się łatwiej, co nie oznacza, że zawsze są szczęśliwsi. Często ludzie wykształceni, po pięcioletnich studiach, wykonują prace fizyczne, które nie wymagają żadnej wiedzy. Dla jednych nie ma to znaczenia, ponieważ liczy się to, ile zarabiają, dla innych jest to sytuacja poniżająca, której nie są w stanie zaakceptować.
Trudne pytanie
Wyjazd za granicę nie oznacza życia w raju. Osoby dobrze wykształcone, znające bardzo dobrze języki obce mają oczywiście duże szanse znalezienia dobrej pracy, jednak ci, którzy nie władają angielskim ani żadnym innym językiem obcym, są zmuszeni szukać pracy fizycznej. Nic nie pomogą nawet dwa polskie dyplomy, jeśli brakuje znajomości języków. Niestety w Polsce zarobki są nadal marne i ludzie wykształceni coraz częściej stają przed poważnym dylematem: wyjechać za granicę myć garnki lub też układać cegły i godnie żyć czy zostać w kraju, pracować w wyuczonym zawodzie, ale zarabiać marne pieniądze?
Żadna praca nie hańbi
Niespełna trzydziestoletni Janusz we Wrocławiu studiował fizykę, następnie przez rok nauczał w gimnazjum. Obecnie pracuje w Dublinie przy remontach domów. „W Polsce nie miałem żadnych perspektyw. Z pracy nauczyciela nie utrzymałbym siebie, a co dopiero rodzinę. Zarabiam na tyle dobrze, że nie muszę się martwić o finanse. Praca jest ciężka, ale na szczęście nie wymaga dobrej znajomości języka i do tego godziwie zarabiam. Czego mogę chcieć więcej?” Janusz twierdzi, że żadna praca nie hańbi i do tego dodaje, że jego obecne zajęcie jest z pewnością mniej uciążliwe niż zawód nauczyciela w polskiej szkole.
Praca fizyczna to ujma
Zupełnie innego zdania jest Kasia, która wyjechała do Francji do pracy, jednak jedyne zajęcie, jakie znalazła, to praca w barze. Bardzo dobrze zna francuski i marzyło jej się życie w kraju win i sera. Jednak po pół roku postanowiła wrócić. „Nie wytrzymałam traktowania mnie jako głupiutkiej blondynki na dorobku. Drażniła mnie monotonność tej pracy, brakowało mi nowych wyzwań. Miałam potrzebę wykorzystywania moich atutów intelektualnych, a nie słuchania uwag na temat mojego wyglądu.” Kasia wolała wrócić i pracować za o wiele mniejsze pieniądze w szkole językowej. „Oprócz tego udzielam korepetycji i jakoś sobie radzę. Wiem już jedno, nie po to studiowałam, uczyłam się po nocach, żeby teraz podawać drinki podpitym mężczyznom, to dla mnie ujma. Wolę zarabiać mniej, ale zachować swoją dumę.”
Potrzeba rozwoju
Ludzie wykształceni potrzebują bardzo często wyzwań intelektualnych, praca fizyczna ich męczy i ogranicza. Część osób otwarcie mówi, że zajęcie, podczas którego wykorzystują mięśnie, a nie umysł jest dla nich okropną męczarnią. W trakcie jej wykonywania popadają w marazm i niejednokrotnie w depresję. Brak możliwości rozwoju, brak szans na awans i najczęściej też na naukę języka, powodują spadek ambicji i zatrzymanie się na pewnym etapie. Trudno z pracownika fizycznego stać się osobą na renomowanym stanowisku.
Jednak wyidealizowane wizje oraz młodzieńcze postanowienia są najczęściej weryfikowane przez życie. Osoby patrzące realnie na świat, które przeżyły już niejedne problemy i wiedzą, co to znaczy borykać się z brakiem pieniędzy, podkreślają, że wszelkie tego typu ideały znikają, gdy nie mamy za co kupić książki dla dziecka a kredyt na mieszkanie staje się marzeniem nie do zrealizowania. Każdy ma prawo godnie żyć, zatem jeśli nie ma takiej możliwości, wykonując wyuczony zawód, powinien robić to, co pozwoli mu przestać wiecznie martwić się o pieniądze.
Decyzja, co jest bardziej przygnębiające – praca za grosze w jakimś biurze czy też praca nierozwojowa, dużo poniżej swoich kwalifikacji, ale za godne pieniądze, to już wybór każdego z osobna. Ważne jednak, by wiedzieć, że wyjazd do pracy za granicę, to często właśnie zmaganie się z własnymi ambicjami. Trzeba być naprawdę specjalistą, by od razu znaleźć pracę, która da nam satysfakcję. Pozostałe osoby muszą niestety często przechodzić na początku naukę pokory i schować dumę do kieszeni.