Polska Mata Hari

Była najpiękniejszym szpiegiem podczas II wojny światowej. Krystyna Skarbek swoimi przygodami mogłaby obdzielić tuzin superagentów. Stała się wzorem pierwszej dziewczyny Bonda w książce Iana Fleminga „Casino Royale”. Teraz historią słynnej agentki zainteresowała się Agnieszka Holland.

Polska Mata Hari

05.06.2008 | aktual.: 25.06.2010 18:22

Wracała z magla, kiedy dopadł ją zabójca. Sekcja zwłok wykazała, że zadał tylko jeden cios sztyletem. Ostrze ugodziło w serce. Zbrodniarz – Dennis Muldowney, okrętowy steward – zabił Krystynę Skarbek z miłości. Najsłynniejsza agentka brytyjskiego wywiadu odrzucała jego coraz bardziej natarczywe zaloty. Po ucieczce z miejsca zbrodni sam zgłosił się na posterunek, a podczas procesu prosił o karę śmierci, „by mogli się połączyć w zaświatach”. Przed samą egzekucją skazany miał rzec: „Morderstwo jest ostateczną formą posiadania”.

Zbrodnia trafiła na czołówki brytyjskich gazet. Po zamordowaniu żony marszałka Rydza-Śmigłego – Marty (znaleziono ją w Monte Carlo, pokrajaną w kawałki, a mordercy nie odnaleziono), była to druga afera w środowisku emigracji polskiej.

ZOBACZ TEŻ

Krystynę Skarbek przedstawiano jako arystokratkę, kosmopolitkę, niewykwalifikowaną pracowniczkę zabitą przez odtrąconego kochanka, ale przede wszystkim jako szpiega. Przypominano, że zginęła zasłużona pracownica służb wywiadowczych, pupilka samego Winstona Churchilla. Czemu zatem nie przyznano jej angielskiego obywatelstwa, o które zabiegała?

Biografia pięknej Polki obfituje w niedomówienia i zagadki. Przyszła na świat w Warszawie prawdopodobnie (bo wiele razy się odmładzała) w 1908 roku, jako córka hrabiego Jerzego Skarbka, potomka arystokratycznego rodu znanego w Polsce od 1002 roku. Popełnił on mezalians, żeniąc się ze Stefanią Goldfeder, spadkobierczynią zamożnych bankierów pochodzenia żydowskiego. Dzieciństwo polskiej Maty Hari, jak określił ją historyk David Irving, upłynęło w dostatku. Otoczona guwernerami uczyła się w domu. Wiele podróżowała, szlifując znajomość języków obcych, chodziła na lekcje baletu i gry na fortepianie, kształciła głos. Od najmłodszych lat wyróżniała się temperamentem. Ze szwajcarskiej pensji dla szlachetnie urodzonych panien relegowano ją za łażenie po drzewach.

Krystyna była obdarzona niepospolitą urodą i szybko zyskała adoratorów. Miała 15 lat, kiedy do jej rodziców zwrócił się ziemianin ze Żmudzi – Dezydery Chołoniewski, prosząc o rękę córki.
Odprawiono go, gdyż był już po sześćdziesiątce i poznał Skarbkównę poprzez swą wnuczkę, szkolną przyjaciółkę wybranki. U progu pełnoletności czarną polewkę podano z kolei innemu kresowemu dziedzicowi. Ludwik Woroniecki, starszy zaledwie o ćwierć wieku, okazał się bowiem opiumistą.

Wbrew woli rodziców w 1932 roku Krystyna wzięła udział w konkursie Miss Polonia. Zajęła czwartą lokatę. Po śmierci Jerzego Skarbka wdowa z córką przeniosły się z rodzinnego majątku Trzepnica pod Piotrkowem Trybunalskim do Warszawy. Zamieszkały w eleganckiej kamienicy przy ulicy Kredytowej, która przetrwała do dziś. Krystyna zaczęła uchodzić za jedną z najatrakcyjniejszych panien na wydaniu. Kolejni kandydaci byli przesłuchiwani przez matkę przy stoliku w kawiarni „Zodiak” (ul. Traugutta róg Czackiego).

Związek Krystyny z pabianickim przemysłowcem Karolem Gettlichem okazał się chybiony mimo matczynego błogosławieństwa. Rozpadł się po 6 miesiącach, gdyż – jak utrzymywał mąż: „małżonka zupełnie nie była zainteresowana macierzyństwem, a ja marzyłem o progeniturze”.
Po rozwodzie Krystyna zaczęła wieść życie salonowe. Widywano ją na teatralnych, kinowych i rewiowych premierach, codziennie wizytowała stołeczne lokale gastronomiczne, brylowała na dancingach w „Oazie” (ul. Wierzbowa), jej zdjęcia zaczęły się pojawiać na łamach popularnej prasy. A zdjęcia portretowe – prezentujące Krystynę w rozmaitych nakryciach głowy – ozdabiały ściany luksusowego magazynu modystycznego Cieszkowskiego „Madame Valentine” przy Nowym Świecie.
Próbowała sił w zawodach hippicznych i automobilowych. Zasmakowawszy w tym ostatnim fachu, kupiła sobie sportowy model Bugatti.

Uchodzić by mogła za starą pannę (miała 29 lat), gdyby nie fakt, że wyszła za mąż po raz drugi – za dyplomatę Jerzego Giżyckiego. Huczne wesele odbyło się w „Kakadu” (plac Dąbrowskiego), pierwszym w Polsce lokalu rozrywkowym z muzyką odtwarzaną z taśm. Obecna była warszawska socjeta: prozaicy Ferdynand Goetel oraz Ferdynand Ossendowski i Tadeusz Dołęga-Mostowicz, poeta Kazimierz Wierzyński oraz aktorzy: Maria Bogda, Maria Malicka, Adam Brodzisz i Eugeniusz Bodo, a nawet minister spraw zagranicznych Józef Beck, z którym panna młoda tańczyła modnego wówczas lambeth walka. Wiosną 1939 Giżycki objął stanowisko konsula w Mombasie. Wyjechał tam wraz z żoną. Na wieść o wybuchu wojny niezwłocznie powrócili do Europy.

ZOBACZ TEŻ

I już jesienią 1939 roku w Paryżu doszło do separacji, a Krystyna podążyła do Londynu. Wykorzystując koneksje dyplomatyczne, zgłosiła się do służby w agencji brytyjskiego wywiadu SOE, powołanej przez Winstona Churchilla, i została przyjęta. Przekonała władze brytyjskie, że mogłaby pomóc przemycać z okupowanej Polski rodaków, pragnących walczyć w polskim wojsku organizowanym we Francji.
Zaopatrzona w „lewe” dokumenty, jako dziennikarka – Krystyna Skarbek, wyruszyła w grudniu 1939 z Anglii do Budapesztu. Nad Dunajem spotkała dawnego znajomego z Polski, Andrzeja Kowerskiego. Z tym zakonspirowanym oficerem Wojska Polskiego organizowała przerzut polskich żołnierzy przez Jugosławię i Bliski Wschód do Francji i Anglii. Kilkakrotnie przedostawała się sama, jako kurierka, do okupowanej Polski. Przez Tatry przeprowadzał ją sławny narciarz – olimpijczyk Bronisław Czech.
W lokalu konspiracyjnym ulokowanym na zapleczu warszawskiego baru „Styl” przy ulicy Przeskok spotykała się z oficerami Związku Walki Zbrojnej, odbierając od nich informacje o eksterminacji polskiej inteligencji w Palmirach i projekcie stworzenia dzielnicy żydowskiej w Warszawie.

Po opanowaniu Węgier przez hitlerowskie Niemcy Krystyna i Andrzej Kowerski – już jako tandem nie tylko w życiu zawodowym – zostali aresztowani przez gestapo. On szybko odzyskał wolność, gdyż był inwalidą – stracił jedną nogę w rezultacie nieszczęśliwego wypadku na polowaniu. Wyposażony w protezę nieznacznie utykał.
Natomiast Skarbek podczas przesłuchania podobno świadomie ugryzła się w język i kaszląc, pluła krwią, aby Niemcy pomyśleli, że jest chora na gruźlicę. Pamiętała, że pracując przed wojną w biurze Fiata, usytuowanym nad garażami, zatruła się kiedyś spalinami, co doprowadziło do zmian w płucach. Węgierski lekarz, zrobiwszy jej na polecenie gestapowców rentgena, orzekł, że stan aresztowanej jest beznadziejny. Za pomocą tego fortelu odzyskała wolność.

Dzięki brytyjskim paszportom wystawionym na nazwiska Christine Granville i Andrew Kennedy jeszcze przez konsulat brytyjski w Budapeszcie ona i Kowerski uciekli przez Bułgarię i Turcję do Palestyny. Tam spotkała ich przykra niespodzianka. Bohaterów, którzy z narażeniem życia przez kilkanaście miesięcy wzbogacali Zachód o polskich żołnierzy, nieoczekiwanie odstawiono na boczny tor. Powodem takiego zachowania władz były podejrzenia polskiego II Oddziału, że oboje są agentami… III Rzeszy. Zastanawiano się, jak zdobyli wizę pozwalającą im przejechać przez Syrię, pozostającą pod kuratelą Francuzów z Vichy. Nie ufano tłumaczeniom, że francuski konsul w Stambule, choć lojalny wobec władz Vichy, był mężczyzną łasym na kobiece wdzięki i dlatego wydał stosowne do podróży dokumenty.
Duet otrzymał nowe zadania dopiero po przybyciu do Kairu, gdy jego wiarygodność potwierdził gen. Stanisław Kopański, znający Kowerskiego z międzywojnia.

Niebawem drogi pary się rozeszły. Andrzej trafił do Włoch, zaś Krystynę przetransportowano do Algierii, skąd w lipcu 1944 roku została zrzucona ze spadochronem na południe Francji. Swoją odwagą, spokojem i zaradnością szybko zaskarbiła sobie szacunek i uwielbienie francuskich partyzantów. Zanim wojska amerykańskie zdążyły dotrzeć do Lazurowego Wybrzeża, bojownicy resistance musieli stoczyć wielotygodniową krwawą bitwę na masywie Vercors, podczas której Polka wyróżniła się odwagą i pomysłowością w organizowaniu działań wywiadu.

Wydarzyło się wkrótce, że szef miejscowej siatki wywiadowczej, agent brytyjski Francis Cammaerts, został schwytany wraz z dwoma innymi oficerami i osadzony w więzieniu w Digny. Krystyna odwiedziła wtedy miejscowego szefa gestapo. Zdekonspirowała się – blefując, iż jest ponadto córką marszałka Bernarda Montgomery’ego – i namówiła Niemca, aby dał się przekupić i uwolnił brytyjskich oficerów. Zagroziła, iż w przeciwnym razie zostanie z miejsca rozstrzelany przez błyskawicznie zbliżających się Amerykanów.
Krystyna zdobyła pieniądze na okup i Cammaerts wraz z oficerami odzyskali wolność.

ZOBACZ TEŻ

Na wieść o wybuchu Powstania Warszawskiego wystąpiła z wnioskiem, by dokooptować ją do brygady spadochronowej gen. Stanisława Sosabowskiego, która miałaby wesprzeć zryw. Pomysł spalił na panewce, ponieważ nasi spadochroniarze otrzymali przydział w nieudanej operacji „Market garden”.

Po wojnie Krystyna, przybita nową niewolą ojczyzny, błąkała się pomiędzy Włochami, Anglią i Kairem, spotykając się z Andrzejem i planując wspólne osiedlenie na antypodach. Zamiary pokrzyżowała sytuacja osobista Kowerskiego, któremu żona nie dała rozwodu.

Krystyna Skarbek, zdemobilizowana, nie posiadając obywatelstwa brytyjskiego, potraktowana została bardzo formalnie – otrzymała odprawę w wysokości 100 funtów i osobiste podziękowanie Churchilla. Znów była wolna, bo w 1946 rozwiązała – od lat jedynie papierowe – małżeństwo z Giżyckim.

Wojna odcisnęła na niej swe piętno. Miała kłopoty ze snem, żołądkiem i trudności ze zdobyciem środków utrzymania. Pracowała dorywczo jako hotelowa pokojówka. Potem zatrudniono ją w charakterze telefonistki, ale ponieważ zarobki były mizerne, dorabiała jako sprzedawczyni w londyńskim domu towarowym Harrods.

Właśnie wtedy poznała zdemobilizowanego z Navy Intelligence Division Iana Fleminga, który zyskał potem światowy rozgłos jako ojciec Jamesa Bonda. Podobno wspólnie usiłowali rozwikłać genezę enigmatycznego lotu Rudolfa Hessa – zastępcy Adolfa Hitlera, który w maju 1941 wylądował w Szkocji z nadzieją na zakończenie brytyjsko-niemieckiego konfliktu zbrojnego.

Krystynę i Fleminga połączył płomienny romans. Skarbek stała się muzą pisarza. Czytelnicy „Casino Royale”, pierwszej części przygód agenta 007, pamiętają zapewne postać jego protagonistki. Vesper Lynd władała francuskim niczym d’Artagnan szpadą, była odważna, przebiegła i zdecydowana. Vesperale – ponoć takie łacińskie przezwisko nadał swojej nowo narodzonej córce hrabia Jerzy Skarbek. Kojarzyło mu się z gwiazdę wieczorną, wedle tradycji chrześcijańskiej zwiastującej nieszpory.

Casting na stewardesę – jak byśmy to dziś określili – to było jej nowe wyzwanie. Krystyna miała już 39 lat, ale zdystansowała znacznie młodsze konkurentki. Pracowała na statkach pływających do Melbourne i Kapsztadu. Sugestie, że jako stewardesa pełniła również rolę agentki wywiadu, zbierając informacje o nastrojach w szybko zmieniającym się świecie, nie znalazły dotychczas potwierdzenia. Za to na pokładzie poznała swego mordercę.

Mogiła Krystyny Skarbek znajduje się na katolickim cmentarzu St. Mary’s w Londynie. Spoczywa w towarzystwie Kowerskiego, który zastrzegł to sobie w testamencie.
Zabójcę Krystyny powieszono wyjątkowo szybko. Czy był tylko narzędziem? Ofiara znała sekrety, które brytyjski wywiad chciał ukryć. Ale służby specjalne dbają o pamięć byłej agentki, finansując opiekę nad jej grobem.

ZOBACZ TEŻ

Źródło artykułu:Magazyn Sukces
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)