Blisko ludziSeks za pieniądze staje się modny

Seks za pieniądze staje się modny

Seks za pieniądze staje się modny. Młodzi, przystojni mieszkańcy dużych miast wręcz chwalą się tym, że korzystają z usług agencji towarzyskich. To zjawisko coraz częściej dotyczy także kobiet!

Seks za pieniądze staje się modny
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

31.05.2007 | aktual.: 26.06.2010 22:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Seks za pieniądze staje się modny. Młodzi, przystojni mieszkańcy dużych miast wręcz chwalą się tym, że korzystają z usług agencji towarzyskich. To zjawisko coraz częściej dotyczy także kobiet!

Moda na płatny seks

Kiedyś z usług agencji towarzyskich korzystali wyłącznie kawalerowie, osoby przebywające w delegacji, ewentualnie przeżywający kłopoty w związku małżonkowie. W każdym przypadku jednak płatny seks z prostytutką nie był powodem do dumy. Dzisiaj płacenie za łóżkowe przyjemności w wielu środowiska nie tylko nie jest już niczym złym, ale wręcz podnosi naszą atrakcyjność towarzyską.

Coraz więcej jest mężczyzn traktujących wypad do agencji z kolegami tak samo, jak kiedyś podchodzono do wspólnych wypadów na piwo po pracy. To tylko kolejna rozrywka, forma odreagowania całodziennego stresu.

Nie bez znaczenia jest tu skomercjalizowanie pokus i tzw. supermarketyzacja seksu, z którymi mamy do czynienia u progu XXI wieku. Chodzi o to, że sięgamy po seks tak, jak po batonik w sklepie.

Wybieramy go spośród dziesiątek rodzajów leżących na półce, zjadamy i wyrzucamy opakowanie. Po paru minutach już nawet nie pamiętamy, co jedliśmy. Poza tym porzuciliśmy sztywny gorset moralności, który nierzadko hamował rozwój powyższych zjawisk.

Szybko i przyjemnie

Dzisiaj seks ma być szybki, prosty i smaczny. Ma nam sprawić natychmiastową przyjemność. Jeśli trzeba za niego zapłacić – nie ma sprawy. W końcu po 18 latach kapitalizmu już dobrze wiemy, że nie ma nic za darmo. Do tego wszystkiego należy dodać upowszechnienie zdrady.

Efekty są takie, że klientów agencji towarzyskich wciąż przybywa. Wzrasta także liczba korzystających z ich usług kobiet – stanowią około 25 proc. klienteli (taki jest wynik badań prof. Zbigniewa Izdebskiego i Agnieszki Konarkowskiej-Lecyk).

Do tego dochodzą kobiety, które płacą za seks pośrednio, bo nie chodzą do agencji, lecz obdarowują prezentami kochanków lub posiadają utrzymanków, np. studentów, którym płacą za stancję i dają na drobne wydatki, a w zamian oczekują, że młodzi mężczyźni będą na każde ich wezwanie.

Dla kogo seks bez uczuć?

Choć specjaliści coraz częściej przekonują, że wśród Polaków rośnie akceptacja dla zdrady, cały czas trudno dokładnie oszacować, ilu z nas nie tylko się jej dopuszcza, ale jeszcze płaci za seks. Powód? Opory moralne. W badaniach prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza za każdym razem jedynie połowa kobiet decydowała się odpowiadać wprost na pytania o liczbę kochanków i zdradę partnera. Reszta zostawiła sobie tę wiedzę tylko dla siebie.

Inna sprawa, że już co piąta mieszkanka naszego kraju traktuje seks bez uczucia jako coś zupełnie naturalnego (takie są wyniki pracy „Seksualność Polek. Raport z badania na zlecenie Polskiego Leku SA 2005” wykonanej przez SMG/KRC) – to część tej grupy stanowią osoby skłonne płacić innym za uprawianie seksu z nią.

Tak jest łatwiej

Nie bez znaczenia jest też to, że seks za pieniądze, a więc i bez zobowiązań, jest dla wielu łatwiejszy niż kochanie się z własnym partnerem. Aż 60 proc. kobiet i 40 proc. mężczyzn uznaje seks za „zadanie męczące” (dane Instytutu Kinseya). Na samą myśl, że trzeba zadbać o nastrój i tracić czas na długą grę wstępną, wielu odchodzi ochota na pieszczoty ze współmałżonkiem. Więc wybierają wersję „seksu bez zobowiązań”, gdzie jedynym źródłem satysfakcji drugiej osoby jest otrzymana od nas kasa. Seks za pieniądze może się więc wydawać łatwiejszy.

Takie podejście może się okazać zgubne. Psycholodzy i seksuolodzy są bowiem zdania, że osoby płacące za seks mają zniekształconą osobowość, są nielojalni wobec partnerów i nie potrafią mówić o swoich potrzebach.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)