nagość(strona 8/9)

Co podnieca mężczyzn? Wiadomo: krótkie spódniczki, fikuśna bielizna, buty na wysokim obcasie… Niektórzy lubią seksowne bibliotekarki w okularach, inni niegrzeczne uczennice w podkolanówkach albo po prostu głęboki dekolt rodem z okładki Cosmo. To fakt. Ale niektórych kręcą rzeczy bardziej niespodziewane niż bikini czy bardzo cienkie pończoszki. Sześciu prawdziwych facetów zdradzi wam, które dziwne i fajne rzeczy sprawiają, że podnosi im się ciśnienie.

Mimo ciągłych narzekań na to, że kobiety mówią non stop, faceci życzyliby sobie jednak, żeby były głośniejsze w łóżku. I nie mają na myśli tylko ekstatycznych okrzyków podczas łóżkowych zmagań. Mężczyźni przeważnie są wzrokowcami, ale twój wygląd to tylko jeden z sygnałów, że jesteś podniecona. Jeśli jeszcze mu powiesz, że nie możesz się doczekać aż zerwiesz z niego ubrania, to błyskawicznie rozpędzi się od zera do setki… Co jeszcze możesz mu wyznać?

Czy jesteś zajęta, czy samotna, czy w jakimś szalenie skomplikowanym związku – prędzej czy później będziesz musiała wystąpić w negliżu… Choćby po to, by spojrzeć w lustro albo bez skrępowania przejść z sypialni do łazienki lub vice versa.

Grube uda, cellulitis, fałdki na brzuchu, a może za mały biust? - każda z nas ma jakieś kompleksy, z powodu których wstydzi się pokazywać mężczyźnie. Przedstawiciele płci brzydkiej wcale nie rozbierają naszego ciała "na części" i nie zwracają uwagi na to, co nam się wydaje niedoskonałe. Są jednak pewne drobiazgi, które mają dla nich ogromne znaczenie. Mogą rozpalić pożądanie albo... ostudzić zapał. Portal MSN zapytał mężczyzn, na co zwracają uwagę, jeśli kobieta im się podoba.

Co podnieca kobiety? Sekretna wyprzedaż w outlecie. Pościel z egipskiej bawełny i zapach świeżo palonej kawy. Na forach społecznościowych dziewczyny przedstawiają swoje najskrytsze pragnienia. Jednak tym, co kręci kobiety są po prostu… faceci. Lubimy symetrię ciał, gęste włosy, ładne oczy i ciepły uśmiech. Sprawdziliśmy, co jeszcze podoba się paniom w facetach.

Nic nie działa na mężczyznę bardziej podniecająco niż nagie ciało ukochanej. Problem w tym, że większość pań, nawet tych, które uchodzą na bardzo atrakcyjne, pod żadnym pozorem nie pokaże się w całej swojej okazałości. Problemem są kompleksy, które skutecznie niszczą satysfakcję z seksu. Dlatego warto pracować nad podniesieniem poczucia własnej wartości.

Oto siedem naukowych prawd o seksie, zgromadzonych przez naukowców z Uniwersytetu w Indianie. Są one wynikiem długoletnich badań, setek tysięcy doświadczeń, analiz i raportów. Poparte dowodami, tworzą zbiór faktów, z którymi nie należy dyskutować, tylko poznać i zaakceptować. Może nie zgodzisz się z niektórymi z nich, lecz miej respekt dla pracy naukowców, którzy spędzili długie lata badając to, co w życiu najciekawsze – seks.

Wstydzisz się własnego ciała? Chciałabyś z większą pewnością siebie odkrywać je przed partnerem? Wbrew pozorom, aby czuć się dobrze we własnej skórze, nie jest konieczna nienaganna figura. Wystarczy troskliwie zadbać o ciało, wykonać lekki makijaż, uśmiechnąć się i… dodać sobie odwagi kieliszkiem czerwonego wina. A zanim przyjmiesz na łóżku kuszącą pozę, spójrz w lustro i głośno powiedz: „Wyglądam dobrze nago!”.

Wyobrażasz sobie czasy, kiedy seks postrzegano jako coś "w najlepszym przypadku odrażającego, a w najgorszym razie - bolesnego", a małżeńskie obowiązki kobiety jako nieprzyjemną czynność, wzbudzającą wstręt? Współczesne poradniki seksualne każą kobietom być aktywnymi, kreatywnymi i pozbawionymi wszelkich zahamowań. Tymczasem zaledwie sto lat temu kobietom radzono wstrzemięźliwość i skromność, a seks uważano za zło konieczne... Magazyn "The Sun" porównał rady zgromadzone w dwóch poradnikach dla kobiet: jeden współczesny, drugi - z 1894 roku. Jak zmieniło się podejście do seksu?

Mało komu przychodzi do głowy, że kobiety również cierpią na zaburzenie seksualne, jakim jest ekshibicjonizm. Jednak one nie napastują samotnych mężczyzn w bramach i parkach. Przymus obnażania się realizują w sposób bardziej zawoalowany. I chociaż to rujnuje ich życie, to rzadziej trafiają do psychologa, bo kobieta, która chodzi bez biustonosza czy bielizny w ogóle, uchodzi co najwyżej za wyzwoloną czy wyzywającą.