Blisko ludziZdesperowana matka postanowiła wykraść swoją córkę z rąk męża, Egipcjanina

Zdesperowana matka postanowiła wykraść swoją córkę z rąk męża, Egipcjanina

Przez 2 lata Alex Abou-El-Ella, 29-letnia mieszkanka Slough w Berkshire (Wielka Brytania), nie widziała swojej córeczki, Mony. Gdy dziecko skończyło rok, jej mąż, Egipcjanin, bez ostrzeżenia zabrał je do rodzinnego kraju. Zdesperowana kobieta postanowiła zorganizować akcję ratunkową i osobiście odbić córkę z rąk ojca.

Zdesperowana matka postanowiła wykraść swoją córkę z rąk męża, Egipcjanina
Źródło zdjęć: © 123RF

Przez 2 lata Alex Abou-El-Ella, 29-letnia mieszkanka Slough w Berkshire (Wielka Brytania), nie widziała swojej córeczki, Mony. Gdy dziecko skończyło rok, jej mąż, Egipcjanin, bez ostrzeżenia zabrał je do rodzinnego kraju. Zdesperowana kobieta postanowiła zorganizować akcję ratunkową i osobiście odbić córkę z rąk ojca.

Alex spotkała Mustafę, kiedy ten prowadził stoisko z żywnością w Slough, wkrótce po rozstaniu z byłym, długoletnim partnerem i ojcem jej najstarszej córki, Olivii. Para prędko zamieszkała razem, a w 2009 roku wzięła ślub - było to 3 miesiące przed narodzinami Mony. Wcześniej kobieta zmieniła wyznanie z katolicyzmu na islam, jednak nigdy nie praktykowała tej religii.

Gdy dziewczynka miała zaledwie rok, Mustafa powiedział żonie, że zabiera ją na wycieczkę do znajomych. W rzeczywistości jednak pojechał prosto na lotnisko w Heathrow i wsiadł z nią na pokład samolotu lecącego do Egiptu.

W ciągu kolejnych dwóch lat, jedyną formą kontaktu z córeczką były sporadyczne rozmowy przez telefon, przy czym sprawę utrudniał fakt, że Mona stopniowo zapominała, jak się mówi po angielsku. Gdy Mustafa po raz kolejny zagroził, że zupełnie zerwie wszelkie kontakty z żoną, Alex postanowiła wykraść dziecko z Egiptu. Pomogła jej Donya Al-Nahi, która wielokrotnie pomagała innym kobietom w podobnej sytuacji.

Plan był prosty: Alex miała polecieć do Egiptu i wyśledzić córkę, po czym poczekać na stosowny moment i dosłownie porwać ją z ulicy. W operacji pomagała jej urodzona w Szkocji Donya. Kobiety wynajęły zaufanego kierowcę i obserwowały Monę w drodze do przedszkola oraz na osiedlu, gdzie mieszkała z rodziną ojca. O przebiegu dalszych wydarzeń Alex opowiedziała ze szczegółami dziennikarzom "Sunday People".

Pewnego ranka Mona w towarzystwie jakiejś kobiety i małego chłopca ruszyła w drogę do przedszkola. Alex wysiadła z samochodu - ubrana w tradycyjną burkę od stóp do głów wyglądała jak Egipcjanka - i zaczęła śledzić córeczkę. - Szłam za nimi coraz szybciej i szybciej. W pewnym momencie zobaczyłam rękę Mony dosłownie kilka metrów ode mnie, więc podbiegłam do niej, pociągnęłam do siebie i chwyciłam w ramiona - wspomina dramatyczne chwile. Towarzysząca Monie kobieta zaczęła krzyczeć. W tym momencie do Alex podjechał kierowca, Donya otworzyła drzwi samochodu i Alex błyskawicznie wciągnęła córkę do środka pojazdu.

Auto z porwaną Moną natychmiast ruszyło w stronę lotniska. Dziewczynka na początku wpadła w panikę - musiało minąć pół godziny, zanim rozpoznała w Alex swoją mamę. Misja ratunkowa nie była jeszcze zakończona - dziewczynka musiała bowiem opuścić terytorium Egiptu bez wiedzy ojca.

Alex, która urodziła się w Polsce i dopiero jako nastolatka przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, wykorzystała swój polski paszport. Mona zaś miała wyjechać z kraju jako swoja przyrodnia siostra, Olivia. Kobieta przekupiła także kontrolera dokumentów na lotnisku, który ułatwił im wejście na pokład samolotu bez problemów.

10 dni temu Alex Abou-El-Ella i trzyletnia Mona wylądowały szczęśliwie w Heathrow. Brawurową akcję ratunkową Donya Al-Nahi komentuje skromnie: "W życiu ma się tylko jedną matkę i nikt nie ma prawa nikogo od niej odbierać. Alex zachowała się jak bohaterka, jadąc po swoją córkę."

Na podst. Dailymail.co.uk (mtr/sr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (195)