Ojciec go porzucił. Oto co dostał po nim w spadku
11 grudnia 2025 roku Łukasz Simlat skończył 48 lat. Znany polski aktor, chroni swojej prywatności. Kilka razy zdarzyło mu się jednak opowiedzieć o sobie nieco więcej. Choćby o ojcu, który odszedł od rodziny przed jego narodzinami.
Łukasz Simlat ma na swoim koncie wiele różnorodnych ról. Aktor zagrał m.in. w takich produkcjach jak "Boże Ciało" czy "Brzydula". Choć jego twarz jest rozpoznawalna, życie prywatne aktora pozostaje poza zasięgiem mediów. Simlat nie krył jednak, że nie chcąc mieć problemów ze zdrowiem, postanowił nie pić alkoholu. - Ten, który zrezygnował z trucizny, wydoroślał w pewien sposób - skwitował w jednym z wywiadów.
Łukasz Simlat o roli w filmie "Fuga": Musiałem odrobić bardzo trudną pracę domową
Decyzja o trzeźwości
Łukasz Simlat zdecydował się na życie w trzeźwości ponad siedem lat temu. Jak sam mówi, była to decyzja wynikająca z troski o kondycję fizyczną i zawodową.
- Jestem osobą niepijącą od siedmiu lat (dziś ośmiu - przyp. red.), i gdybym jeszcze praktykował tę przyjaźń, to przy takim obciążeniu czasami, jak człowiek sobie zafunduje z własnej głupoty, pazerności... - wyjawił prowadzącemu format "Kanapa Knapa" w 2024 roku.
Aktor, wybierając życie bez alkoholu, skupił się na wewnętrznym spokoju i harmonii między zawodowym a prywatnym życiem. Dzięki tej decyzji czuje większą samoświadomość i kontrolę nad swoją karierą. - Ten, który zrezygnował z trucizny, wydoroślał w pewien sposób - podsumował swoją zmianę.
"Nagle zobaczyłem faceta ze zdjęć"
Łukasz Simlat nigdy nie poznał ani swojego ojca, ani rodziny od strony tego rodzica. Mężczyzna postanowił zniknąć z życia syna, zanim ten pojawił się na świecie. Kiedy przyszły aktor skończył 16 lat, dostał list od ojca. Nigdy jednak nie podjął decyzji o tym, aby go przeczytać.
- Dorastając, coraz bardziej sobie uświadamiałem, że to człowiek, który nigdy mnie nie chciał poznać. I w końcu jak się zdecydował, to ja już nie chciałem - wyznał "Gazecie Wyborczej".
Simlat widział swojego ojca raz w życiu, jako kilku chłopiec. - Nagle zobaczyłem faceta ze zdjęć, który podchodzi do czerwonego malucha. Miałem jakieś sześć, siedem lat. Ale nie zawołałem - dodał. Po latach dostał nietypowy spadek. - Zadzwonił do mnie prawnik, że odziedziczyłem opla corsę na pół z ojca żoną. Tyle zostawił po sobie chirurg. No i plik płyt, które wyjąłem ze schowka w tym oplu. Przynajmniej wiem, czego tam słuchał.
Z dala od blasku fleszy
Aktor jest w szczęśliwym związku małżeńskim, ale o jego żonie wiadomo niewiele. Simlat bardzo chroni swojej prywatności. Zdarzyło mu się jednak niegdyś uchylić rąbka tajemnicy, opowiadając o balansie między pracą a życiem. Przyznał przy tym, że żona jest dla niego ogromnym wsparciem.
- Radykalność może pojawić się przed kamerą, ale w domu, w trakcie pracy nad rolą nie (...). Zdarza mi się dzielić z nią (z żoną - przy. red) moimi pomysłami, bo to ona jest moim pierwszym katalizatorem. Ale nie odgrywam scen w domu i bardzo nie lubię tego robić" - wspomniał w rozmowie z "Vivą!".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.