Blisko ludzi"Związałem swoje życie z asystentką". Zakochany burmistrz i afera Facebookowa

"Związałem swoje życie z asystentką". Zakochany burmistrz i afera Facebookowa

"Związałem swoje życie z asystentką". Zakochany burmistrz i afera Facebookowa
Źródło zdjęć: © Facebook.com
07.02.2017 15:02, aktualizacja: 07.02.2017 21:19

"Związałem swoje życie prywatne z asystentką Aleksandrą Czech. Pociąga to za sobą konieczność dokonania kolejnych i poważnych zmian w naszym dotychczasowym życiu, a także dopracowania wielu szczegółów". Burmistrz Mikołowa, Stanisław Piechula, przyznał się na Facebooku do romansu i wywołał burzę.

Piechula zaskoczył swoich wyborców, wydając oświadczenie, w którym ujawnił, że łączy go intymna relacja z podwładną. Jak wyjaśnia, chciał w ten sposób ukrócić wszelkie insynuacje i plotki na jego temat. Dodał, że „prywatne trzęsienie ziemi” w jego życiu pociąga za sobą zmiany, a do wyznania dołączył zdjęcie wzburzonych fal.

Wiele osób, które obserwują profil burmistrza, pochwaliło jego odwagę i otwartość. „Nikogo nie powinno obchodzić pana życie prywatne. Każdy powinien pilnować swoich spraw i nikomu nic do tego” – pisze jedna z internautek. „Podziwiam za odwagę, bo wiem, jak wyglada życie w naszym mieście i kraju, pełnym hipokryzji, obłudy. Życzę dużo szczęscia” – dodaje inna.

Postępek włodarza miasta, mimo jego szczerości, nie u wszystkich zdobył jednak aprobatę. Głównie z tego powodu, że Piechula wciąż pozostaje w związku małżeńskim. Pod jego oświadczeniem pojawiły się głosy oburzenia: „Czy obietnice wyborcze okażą się tak samo kruche jak małżeńska?” – pytają internauci, a część z nich stwierdza nawet, że Piechula powinien ustąpić ze stanowiska: „Reprezentuje nasze miasto, to jest burmistrz, powinien być odwołany”.

Obraz
© Facebook.com

Co na te zarzuty ma do powiedzenia sam zainteresowany? Jak podaje dziennik „Polska Times”, który opisał mikołowską aferę miłosną jako pierwszy, w mailu do dziennikarza burmistrz jeszczcze bardziej wylewnie opisał uczucia, które nim targają. Nie krył również, że rozdziera go wewnętrzny konflikt:

„Z jednej strony jestem po uszy zakochany i chciałbym przebywać z Aleksandrą non stop, a będąc biologiem z wykształcenia wiem, że biochemia zakochania dodaje mi niesamowitej energii do pracy i życia, dopamina w mózgu i adrenalina we krwi daje mi siły i zapał do przenoszenia gór, co też super działa na mój zapał do pracy. Z drugiej strony wiem, że taki układ nie jest społecznie akceptowany, więc muszę przeanalizować, czy mieszkańcy docenią moją lepszą pracę na wysokim poziomie neuroprzekaźników, czy raczej będą krytykowali sytuację romansu z podwładną” – napisał burmistrz Mikołowa.

Stanisław Piechula nie po raz pierwszy podzielił obywateli miasta swoją aktywnością w mediach społecznościowych. W grudniu 2014 za pośrednictwem Facebooka szukał na przykład zastępcy. „Każdy może złożyć swoja ofertę i ją przeanalizujemy, ale przyznam, że chcę dać szansę młodszym, chciałbym ludzi z tą iskrą i zapałem, które kryją się tylko na początku kariery zawodowej. Poza tym liczę, że znajdę takich pracusiów, że ja będę mógł poświęcać więcej czasu na kontakty z ludźmi” - wyjaśniał wówczas burmistrz w jednym z komentarzy pod postem.

Przed świętami Bożego Narodzenia w 2016 roku, również za pośrednictwem Facebooka, Piechula zachęcał męską część wyborców do pomagania swoim partnerkom. Aby nie być gołosłownym, zamieścił własne zdjęcie w fartuszku kuchennym i w trakcie prac domowych. „Panowie! Pomagajmy swoim Paniom!” – apelował. Dziś niektórzy wyborcy zarzucają mu użycie słowa „paniom” zamiast „żonom”.

Obraz
© Facebook.com

oprac. Karolina Głogowska

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (286)
Zobacz także