10 produktów, z których nie musisz rezygnować na diecie
Istnieje błędne przekonanie, że na diecie odchudzającej należy rezygnować z pewnych składników, np. ziemniaków, jajek czy tłustych ryb. Nic bardziej mylnego! Jedzone w małych ilościach, nie tylko nie tuczą, ale także pomogą uregulować trawienie i podkręcają metabolizm.
Najzdrowsza dieta odchudzająca polega na racjonalnym jedzeniu i długofalowym myśleniu o swojej figurze. Na nic nam błyskawiczne diety, które polegają na restrykcyjnym cięciu kalorii. To one często pozostawiają w naszym organizmie spustoszenie pod postacią niedoboru witamin i składników odżywczych. Istnieje również błędne przekonanie, że na diecie odchudzającej należy rezygnować z pewnych składników, np. ziemniaków, jajek czy tłustych ryb. Nic bardziej mylnego! Jedzone w małych ilościach, nie tylko nie tuczą, ale także pomogą uregulować trawienie i podkręcają metabolizm. Zobacz, które produkty, które powszechnie uchodzą za tuczące, możesz śmiało stosować nawet na odchudzającej diecie.
Ziemniaki
To zwykle pierwszy produkt, z którego rezygnujemy w trakcie odchudzania. Okazuje się jednak, że odpowiednio przygotowane mają niewiele kalorii i nie szkodzą sylwetce. Pożegnaj się z kremowym puree z dodatkiem mleka i masła oraz smażonymi frytkami. Jedz ziemniaki z wody lub pokrojone w talarki i ugotowane na parze. W zaledwie 100 g ziemniaków znajduje się aż 25 proc. dziennego zapotrzebowania na witaminę C. A tak, jak wiadomo, jest uważana za naturalny związek, ułatwiające spalanie tłuszczu. Ziemniaki to także źródło potasu, magnezu i potasu. Porcja ugotowanych ziemniaków syci na długo, więc unikniesz podjadania między posiłkami. Ugotowane na parze mają tylko 80 kcal w 100 g, więc spokojnie mogą pojawiać się w jadłospisie osób dbających o linię.
Awokado
To prawda, jest tłuste i kaloryczne. Ma trzy razy więcej kalorii niż jabłko! Co nie zmienia faktu, że awokado powinno znajdować się w naszej diecie. Nie trzeba od razu zjadać całego - wystarczy łyżeczką tłustego miąższu dziennie dołożyć do sałatki lub koktajlu, by zasilić swój organizm potrzebnymi tłuszczami jednonienasyconymi i omega-3. Dzięki temu, że awokado jest tłuste, pomaga lepiej przyswajać się niektórym witaminom. Jedzenie świeżego awokado zwiększa wchłanianie witaminy A, która jest uważana za silny przeciwutleniacz, który m.in. pomaga pozbyć się z organizmu toksyn.
Mrożonki
Gdy zabieramy się za odchudzanie w okresie zimowym, narzekamy na brak świeżych owoców i warzyw. Myślimy, że łykając suplementy, nadrobimy witaminowe niedobory i szybciej schudniemy. Lepszym nawykiem jest sięganie po mrożonki! Truskawki, wiśnie, dynia, szpinak - na sklepowych półkach znajdziemy mnóstwo zamrożonych przysmaków, które urozmaicają zimowe menu. Mają praktycznie tyle samo witamin i minerałów, co świeże warzywa i owoce. Zanim wrzucisz je do koszyka, dokładnie przeczytaj etykietę. Nie kupuj mrożonek dodatkowo dosładzanych albo takich z gotowym sosem. To dodatkowe kalorie, których teraz zupełnie nie potrzebujesz.
Czerwone wino
Alkohol tuczy i to wcale nie jest mit. Kolorowy drink czy duży kufel piwa potrafi mieć tyle samo kalorii, co pełnowartościowy lunch. Ale nawet będąc na odchudzającej diecie nie warto rezygnować z czerwonego wina. Można jedynie ograniczyć jego ilość, np. do 2-3 kieliszków w ciągu tygodnia. Ten trunek ma magiczną moc, jeśli chodzi o odchudzanie i najlepiej wiedzą o tym Francuzki. Po każdym posiłku wypijają małą porcję czerwonego wina i dzięki temu cieszą się nienaganną sylwetką. Zawarte w nim flawonoidy, czyli naturalne przeciwutleniacze, dodatkowo hamują procesy starzenia i mają korzystny wpływ na serce.
Jajka
Jeszcze do niedawna to właśnie jajka były pierwszym podejrzanym, jeśli chodzi o dietę podwyższającą poziom cholesterolu. Teraz odchodzi się już od tego podejścia. Okazało się, że cholesterol z pożywienia, np. jajecznicy czy omletu, wcale nie ma decydującego wpływu na wzrost stężenia cholesterolu frakcji LDL. Badania donoszą, że jajka są niezbędnym składnikiem diet odchudzających. Są źródłem białka niezbędnego do budowy mięśni. Zjedzenie jajka na śniadanie czy kolację przyspieszy spalanie tłuszczu oraz ograniczy chęć na dodatkowe podjadanie.
Czekolada
Biała czekolada to puste kalorie. Mleczna zawiera bardzo dużo cukru i tłuszczu, więc może prowadzić do otyłości i cukrzycy. Jeśli masz ochotę na coś słodkiego, sięgnij po gorzką czekoladę. Najbardziej wartościowa jest taka o dużej zawartości kakao (ponad 70 proc.). Dwie kosteczki tego smakołyku dziennie, jedzone raz na jakiś czas, mają bardzo dobry wpływ na nasze zdrowie. Według badań substancje znajdujące się w ziarnach kakaowca przyczyniają się do obniżenia ciśnienia krwi i są zdrowe dla serca.
Masło
Cukier, przetworzona żywność, rafinowane oleje, tłuszcze roślinne w postaci miksów do kanapek i smażenia - to prawdziwi wrogowie twojej figury. Naturalny tłuszcz zwierzęcy, jakim jest masło, ma o wiele więcej cennych dla zdrowia właściwości niż kostka słabej jakości margaryny. Masło to źródło wielu witamin, m.in. A, D, E i K. Choć jest bardzo zdrowe, należy jeść je z umiarem.
Tłuste ryby
Gdy przechodzimy na dietę odchudzającą, natychmiast odstawiamy ryby o dużej zawartości tłuszczu. Węgorza, łososia, tuńczyka czy makrelę zamieniamy na chudego sandacza i dorsza. Tymczasem taka zmiana wcale nie służy do końca naszej sylwetce. Bardziej wartościowe są tłuste ryby, które dostarczają nam potrzebnych kwasów tłuszczowych omega-3, białka i wielu witamin. Są także skarbnicą witaminy D, a większość z nas cierpi na jej niedobór. Jak to wpływa na nasze zdrowie? Brak witaminy D może powodować rozchwianie gospodarki hormonalnej, a to najkrótsza droga do przybierania na wadze!
Kawa
Dodaje energii i ciężko bez niej rozpocząć dzień. Nie trzeba jej odstawiać na diecie. Wystarczy, że kremowe cappuccino i latte z dodatkowym sosem zamienimy na małą czarną z kawiarki lub ekspresu. Dobre skutki dla figury mają także popularne ostatnio kawy bezkofeinowe: zbożowe, orkiszowe czy jęczmienne. Są źródłem witamin i minerałów, a w dodatku hamują apetyt i przyspieszają proces przemiany materii.
Orzechy i nasiona
Za każdym razem dodajesz je do sałatki, chrupiesz podczas jazdy samochodem, podjadasz, gdy dopada głód. Uwaga! Niekontrolowane jedzenie orzechów i nasion rzeczywiście może doprowadzić do tycia, bo produkty te są dość kaloryczne. Dietetycy przekonują jednak, że pestek dyni, nasion lnu czy orzechów włoskich nie można całkiem skreślić z listy zakupów, nawet na restrykcyjnej diecie. Garść ulubionych orzechów można zjadać raz dziennie, trzy razy w tygodniu. Taka ilość nie powinna zaszkodzić figurze. Dostarczy za to potrzebnych witamin i składników, które dobrze wpływają na pracę mózgu i serca.
Marta Rowicka/ Kobieta WP