30 bezproduktywnych zjadaczy czasu
Te bezproduktywne zjadacze czasu zabierają Ci energię i psują samopoczucie. Jeśli czujesz, że zbyt często czas przecieka ci między palcami, przeczytaj uważnie ten tekst.
Zwróć uwagę na swoje "achillesowe pięty"
Te bezproduktywne zjadacze czasu zabierają Ci energię i psują samopoczucie. Jeśli czujesz, że zbyt często czas przecieka ci między palcami, przeczytaj uważnie ten tekst.
Oglądanie telewizji
Na oglądaniu telewizji spędzamy ok. 13 lat życia, a statystyczny Polak poświęca jej ponad 3 godziny dziennie. Dr Dimitri Christakis z Uniwersytetu w Waszyngtonie zwraca uwagę na zwiększone problemy z koncentracją w wieku 7 lat, jeśli dziecko oglądało telewizję przed 3. rokiem życia. Sonda today.com pokazała, że aż 72 proc. kobiet i 60 proc. mężczyzn oglądających produkcje reality show robi tak ze względu na nudę. O ile wartość telewizji jako edukacji czy rozrywki nie ulega wątpliwości, o tyle większość czasu spędzanego przed telewizorem to wypełnianie pustki związanej z brakiem pomysłu na siebie i czas wolny. Produktywniejsze jest wcześniejsze zaplanowanie wartościowych programów, które chce się obejrzeć.
Mateusz Grzesiak - trener rozwoju osobistego i coach/(mtr), kobieta.wp.pl
Ciągłe myślenie
W zależności od źródła szacuje się, że od 70 do 90 proc. dziennej aktywności spędzamy na wspominaniu tego, co było lub planowaniu tego, co będzie - czyli na myśleniu. W efekcie tracimy bycie - doświadczanie tego, co jest. Nacisk na intelektualne poznawanie świata prowadzi do braku obecności i spędzania większości dorosłego życia we własnych myślach. Tymczasem tylko tu i teraz istnieje możliwość przeżywania, bycia szczęśliwym, radowania się, wdzięczności, kochania, spontaniczności. Przeżywaniu więcej pomoże odłożenie telefonu, wyjście na spacer lub wyjazd raz na trzy miesiące i spędzenie jednego dnia w samotności i pełnej izolacji, by poznać siebie bardziej.
Słodycze
Amerykańscy naukowcy ostrzegają: spożywanie nadmiernej ilości cukru osłabia pracę mózgu, powodując kłopoty z pamięcią i orientacją. Krótko mówiąc, przetworzony cukier ogłupia. Wcześniejsze badania naukowe udowodniły, że fruktoza zwiększa ryzyko cukrzycy, otyłości i stłuszczenia wątroby. Jeśli sięga się po słodycze, by uniknąć negatywnych emocji, dodatkowo czeka nas poczucie winy albo pretensje do siebie, co w połączeniu z tyciem będzie prowadziło do negatywnego samopoczucia.
Słodycze dają chwilowy "haj", stymulując mózg do wydzielania serotoniny, której poziom za chwilę jednak opadnie, pozostawiając nas z poczuciem braku.Wtedy potrzebny będzie kolejny batonik. Amerykanin rocznie zjada 56 kg kilogramów cukru, Polak - 39 (przed wojną - 11 kg). Pewnie dlatego jedną z najlepiej rozwijających się gałęzi biznesu żywieniowego w USA jest żywność organiczna, a świadome odżywianie się stało się koniecznością, a nie widzimisię.
Oglądanie walli znajomych na Facebooku
Podglądasz, co robią znajomi na Facebooku? Sprawdzasz, "co u nich słychać", po kilkadziesiąt razy dziennie? To pozorne odczucie bycia blisko jest fałszywą namiastką prawdziwych relacji, a odczucie pustki, które pozostaje, nie należy do przyjemnych. Wiele badań wskazuje na negatywne skutki emocjonalne używania mediów społecznościowych, m.in. poczucie samotności czy przekonanie o traceniu swojego życia. Pomaga w tym usunięcie aplikacji ze swego telefonu, skupienie na rzeczywistości i robienie czegoś, co ma autentyczne i głębokie znaczenie.
Plotkowanie
Pod złudną etykietą towarzyskich rozmów ukrywa się psychologiczny mechanizm identyfikacji: przeżywania cudzego życia tak, jakby było swoim własnym. Jeśli złapiesz się na tym, że więcej czasu zabiera ci myślenie lub mówienie o kimś innym niż o sobie - to alarm ostrzegawczy. Zbudowanie takiego życia, w którym samemu ze sobą jest się szczęśliwym, porzucenie tandety w postaci koloru majtek celebrytki czy etapu sprawy rozwodowej aktora daje czas na robienie produktywnych rzeczy i ulgę emocjonalną - badania pokazują bowiem, że ci, którzy plotkują najwięcej, mają podwyższony poziom napięcia i nie wzbudzają zaufania wśród innych.
Czytanie o sobie w necie
Stephen Covey w "7 nawykach skutecznego działania" zdefiniował pojęcie proaktywności jako świadome podejmowanie działań służących osiągnięciu określonych celów. W przeciwieństwie do ludzi reaktywnych, odpowiadających na bodźce, które dopiero wystąpią, ludzie proaktywni są odpowiedzialni za tworzenie własnej rzeczywistości i mają inne podejście do problemów. Zajmują się oni jedynie poszerzaniem tzw. kręgu wpływu - czyli wpływają na sytuacje, które zależą bezpośrednio od nich (np. na miejsce, w którym pracują). Za to ludzie reaktywni chcą wpływać na krąg zainteresowania, czyli te wszystkie sprawy, które od nich nie zależą (np. katastrofa samolotu).
Czytanie o sobie w sieci to krąg zainteresowania, na który nie masz wpływu. Ale masz za to wpływ, co ty w nim napiszesz, warto więc tworzyć wartościowe treści.
Ciągłe sprawdzanie telefonu
Statystyki brytyjskie wskazują na 110-razowe sprawdzanie telefonu w ciągu dnia, z czego w godzinach szczytu (między 17 a 20) - nawet co kilka chwil. Rekordziści robią to 900 razy dziennie! O ile używanie smartfona jest dziś koniecznością, a bez sprawdzania poczty prawdopodobnie się nie obędziemy, o tyle obsesyjne uciekanie od rzeczywistości w najlepszym wypadku prowadzi do napięcia, a w długoterminowym - do uzależnienia od zajętości. Jeśli nie jesteś przedstawicielem handlowym albo traderem, to wystarczy ci sprawdzanie poczty pięć razy dziennie, jeśli nie używasz maila do pracy - to jedynie rano i po południu.
Sprawdzanie, ile masz lajków
Opublikowałeś post w mediach społecznościowych i sprawdzasz, ile dostałeś polubień? Ta wirtualna forma gratyfikacji uzależnia samoocenę od tego, co pomyślą inni, a to z kolei powoduje frustrację w chwili nieuzyskania oczekiwanego uznania. Pisanie wartościowych dla odbiorców treści w oparciu o własną opinię jest o wiele zdrowsze i pozwala zaoszczędzić czas wcześniej zarezerwowany na czytanie komentarzy znajomych (a często nieznajomych) osób. Sprawdź, czy podoba się to najpierw tobie, a dopiero potem innym.
Prokrastynacja
Odkładanie rzeczy na później rzadko kiedy wiąże się z tym, że autentycznie należy zrobić coś w późniejszym terminie. Najczęściej prokrastynacja jest bowiem związana z uciekaniem od podejmowania decyzji, niechęcią do skonfrontowania się z trudną sytuacją, lękiem przed porażką czy perfekcjonistycznymi standardami, których nie sposób spełnić."Kombinowanie", jak nie robić czegoś, co powinno być zrobione, jest angażujące czasowo, zabiera energię i nic nie wnosi. Próbowanie nierobienia czegoś jest bardziej męczące niż skonfrontowanie się z tym, by mieć to z głowy.
Bycie w związku na siłę
Ludzie robią to z różnych powodów - czasem potrzebują okresu przejściowego i są z kimś tylko po to, by emocjonalnie uwolnić się od poprzedniego związku. Czasem boją się, co inni pomyślą, bo obraz, który pokazali innym, w przypadku rozstania okaże się nieprawdziwy. Niektórym brakuje odwagi, a inni czekają "na lepszą okazję". Brzmi toksycznie? Bo jest! Nie tylko dla partnera, który zamiast być celem samym w sobie, staje się środkiem do realizacji własnych potrzeb, lecz także dla każdego, kto tak robi - będzie bowiem nieszczęśliwy, tracąc cenne chwile na spędzanie ich z kimś, z kim nie chce być.
Spędzanie czasu z niewłaściwymi ludźmi
Ryba próbująca wspinać się po drzewach spędzi całe swoje życie w poczucie beznadziejności nie dlatego, że czegoś jej brakuje, ale dlatego, że przebywa w niewłaściwym środowisku. Ludzie rozwijają swój potencjał, robiąc określone (a nie wszystkie) rzeczy w odpowiednich miejscach i odpowiednim czasie, spędzając czas z właściwymi dla nich osobami. Może bycie z kimś drenuje cię z energii? Może przy nich się nie rozwijasz? Może irytujesz się na samą myśl o byciu z nimi? Życie jest zbyt krótkie, by spędzać je z niewłaściwymi osobami, sądząc, że pewnego dnia magicznie zmienią się na takie, które będą ci pasować.
Nadmierne picie alkoholu
Brak możliwości klarownego myślenia, kac dnia kolejnego eliminujący dzień z życia, konsekwencje idiotycznych zachowań podjętych pod wpływem jednego drinka za dużo - to wszystko powinno wystarczyć, by zrezygnować z nastoletniego "zalewania się w trupa" i przejść na poziom zdecydowanie bardziej świadomego korzystania z alkoholowej przyjemności.
Wracanie do przeszłości
Przeszłości nie można zmienić, nie można do niej wrócić, nie można na nią wpłynąć. Wspominanie tego, co było, jako lepszego od aktualnej rzeczywistości, frustruje i oddziela od przeżywania i bycia, a pretensje do kogoś za to, co kiedyś zrobił, powodują toksyczną nienawiść lub żal. I nic nie zmienią! Porzucając przeszłość, jesteśmy w stanie skupić się na jedynej rzeczy, na którą mamy wpływ: na tworzeniu lepszej przyszło ści
Mateusz Grzesiak - trener rozwoju osobistego i coach/(mtr), kobieta.wp.pl