Niewinni czarodzieje
To film o młodości, o dojrzewaniu, określaniu własnej tożsamości, ale też film o świecie, którego już nie ma, świecie lat sześćdziesiątych okraszonych modą, sztuką i jazzem.
- "Niewinni czarodzieje" są dziś pewnie jednym z najbardziej obojętnych politycznie filmów, jakie zrealizowałem – mówił o swoim dziele Andrzej Wajda.* - Całkowicie inaczej oceniały go jednak władze z czasów Gomułki. Niewinny temat młodego lekarza, który lubi elastyczne skarpetki i dobre papierosy, posiada magnetofon i nagrywa na nim swoje rozmowy z dziewczętami, którego jedyną pasją jest gra na perkusji w jazzowym zespole Krzysztofa Komedy – okazał się bardziej drażliwy dla ideologów-wychowawców niż Armia Krajowa i powstanie warszawskie."*
Akcja filmu rozgrywa się w czasach, gdy nawet moda czy muzyka miały ogromne ideologiczne znaczenie. Zachód pełen trendów i nowinek staje się złem wcielonym. Utlenione włosy, prochowiec spięty w talii paskiem i skuter to maska, za którą ukrywa się główny bohater grany przez Tadeusza Łomnickiego - niepewny, sceptyczny, nieokreślony. Dla władz była to jednak symbol buntu przeciwko ustalonym zasadom. Choć sam Andrzej Wajda nie przepadał za tym filmem, dziś jest jednym z najbardziej cenionych w jego twórczości.
- Zrobiłem ten film, żeby pokazać, że "idzie młodość", ale nie taka, jaką chciał widzieć rząd, nie ta z Nowej Huty, a właśnie taka, zupełnie inna, patrząca na Zachód, słuchająca jazzu, w kolorowych strojach, w dwóch różnych skarpetkach - opowiadał reżyser. *- Władza z jazzem walczyła. Walczyła z takim kostiumem. Wszystko musiało być przecież do siebie podobne. Młodzież szukająca własnej osobowości bardzo od tego odstawała. *
Postać młodego lekarza Bazylego grającego na perkusji w jednym z jazzowych zespołów, lubiącego klubowe nocne życie i kobiety stała się symbolem ówczesnych trzydziestolatków, wciąż poszukujących własnej drogi, nie odpowiadających i nie odnajdujących się w politycznych sloganach.