Posklejane, rozmazane rzęsy
Kto choć raz w życiu z takimi nie wyszedł z domu, ten jest cyborgiem albo makijażystką. Choć znam wiele makijażystek, które nie raz miały rzęsy posklejane czy pokruszoną mascarę na dolnej powiece… I całe szczęście! Nikt nie jest idealny. A przy dzisiejszych trendach zawsze winą można obarczyć kreatorów takiego makijażu.
Zdarza się, że nadmiar mascary, który skleja rzęsy wręcz przeszkadza ci w ciągu dnia. Albo wywołuje szczypanie, pieczenie spojówek i czerwone oczy, które wyglądają, jakbyś rzewnie płakała. Cóż. Jeśli tak się danego dnia stało, należy wyrzucić maskarę na śmietnik, albo podarować ją komuś innemu - zdarza się, że przeszkadza ci jeden z jej składników, a innym osobom (siostrze czy koleżance) jest on zupełnie obojętny.
Jeśli rzęsy są zwyczajnie niechlujnie pomalowane, użyj starego jak świat sposobu, wytarcia rozmazanej maskary ze skóry wokół oczu nawilżonym patyczkiem do czyszczenia uszu lub płynem do demakijażu. Taka korekta rozmazanej mascary zajmuje akurat kilka sekund, natomiast źle pomalowane rzęsy mogą przeszkadzać ci przez cały dzień. Wtedy proponuję zmyć je mokrą chusteczką, albo udawać, że to zamierzony efekt stylizacji na Courtney Love czy imprezującą Kate Moss. I naprawdę całkiem aktualny trend w makijażach! Nie ma więc tragedii. Jest za to trend;)