7 błędów, które popełniamy podczas malowania się w pośpiechu
Wpadka goni wpadkę
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Co nagle to po diable. Jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. Diabeł tkwi w szczegółach. Do diabła z tymi powiedzeniami, ale zgadzam się, że zawsze jak się umaluję w pośpiechu, wyglądam brzydziej niż diablica niepomalowana z sińcami pod okiem i jasnymi brwiami. Co prawda nie pamiętam, kiedy siedziałam spokojnie rano przed lustrem i malowałam się w spokoju, bo albo mam jedno dziecko na kolanach, a drugiemu podaję owsiankę do zjedzenia i skarpetki do założenia, albo jedno po mnie skacze, a drugie akurat potrzebuje napić się mleka…Nie mniej, już przyzwyczajona do takich, a nie innych warunków, w których wykonuję swój codzienny makijaż (naprawdę niezbędne moim zdaniem minimum: podkład, kredka do brwi, mascara i róż) wiem, że potrzebuję na niego 5-7 minut. Jeśli mam mniej czasu, nie ma siły - zawsze będzie to widać, a ja będę wściekła za każdym razem, jak zobaczę swoje odbicie w lustrze.
Realia są takie: pomalowałaś się w dwie minuty i wyglądasz dziwnie. Czy da się temu jakoś zaradzić? Jakie błędy popełniasz najczęściej malując się w pośpiechu i w jaki sposób ich uniknąć?