Teresa i Henryk Łukaszewscy, 60 lat razem
- Sprzeczki nie zaszkodzą, idylla przez tyle lat byłaby nudna. Różnice w zdaniach są naturalne, ważne żeby w końcu ustąpić. U nas zgoda następuje równie naturalnie. Jeśli już decydujecie się na małżeństwo, trzeba być konsekwentnym i dążyć do tego żeby się udało - uważa Teresa.
- Jest przysłowie, że albo się ma żonę albo rację, ale to ja mam w naszym małżeństwie ostatnie słowo - śmieje się Henryk. - Kocham Teresę za to, że jest. Tyle lat razem o czymś świadczy.
- Kocham go za mądrość, dużą wiedzę, humor i poczucie bezpieczeństwa. Mamy już ośmioro prawnuków! - dodaje Teresa.