Praca
On po prostu siadał do pracy i pisał do 14, czyli do momentu, kiedy wracałam ze szkoły. Był zorganizowany, precyzyjny, powiedziałabym - rzemieślniczy. Owszem, czasem zdarzało mu się zapisywać coś na kartce w restauracji. Tak powstawało sporo doraźnej twórczości taty, m.in. domowe, nie zawsze cenzuralne limeryki - wspomina dziennikarka.