Aleksandra Jakubowska o seksie i antykoncepcji
Aleksandra Jakubowska zwana „lwicą lewicy” udzieliła zaskakującego wywiadu magazynowi „w Sieci”. W rozmowie z Dorotą Łosiewicz poruszyła kwestie praw kobiet, antykoncepcji, związków homoseksualnych i ról płciowych. Każda wypowiedź dawnej rzeczniczki SLD zaskakuje.
04.04.2017 | aktual.: 04.04.2017 14:19
Aleksandra Jakubowska od 12 lat jest poza głównym nurtem polskiej polityki. Dawna posłanka SLD ma za sobą burzliwą przeszłość. Jednak podczas rozmowy z prawicowym tygodnikiem nie poruszano kwestii trzech procesów karnych, w których dawna „lwica lewicy” została skazana. Rozmowa dotyczyła przede wszystkim poglądów 62-letniej byłej posłanki. A te są zdecydowanie bliższe linii programowej Prawa i Sprawiedliwości niż Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Już na początku rozmowy Jakubowska zdradza, że ma „jak najgorszą” opinię na temat protestów kobiet i Czarnego Marszu. - Razi mnie potworna wulgarność haseł głoszonych podczas tych marszy. Ciężko znaleźć inny ich cel niż całkowicie wolny dostęp do aborcji. A ja nie rozumiem, czemu to takie ważne - mówi dziennikarce „w Sieci”.
Skoro pojawił się wątek Czarnego Protestu, Dorota Łosiewicz nie mogła nie wspomnieć o słynnym aborcyjnym „coming oucie” Natalii Przybysz, która na łamach „Wysokich Obcasów” przyznała, że zdecydowała się na aborcję. I tutaj Jakubowska ma problem ze zrozumieniem sytuacji, w jakiej znalazła się artystka. - To już dla mnie niepojęte. Światła kobieta nie umie uniknąć ciąży? Musi zabijać dziecko? Moje drogie, jak nie jesteście pewne, czy możecie dziś współżyć, to szklanka wody zamiast! Swoją seksualność trzeba opanowywać, rozumieć konsekwencje swoich działań, a nie domagać się wolności w zabijaniu.
Dawna rzeczniczka zdaje się mieć pogląd na każdą kwestię związaną z seksualnością kobiet. I nie tylko. Z jej słów na temat antykoncepcji awaryjnej można wywnioskować, iż uważa ją za metodę stosowaną przez kobiety rozwiązłe. I radzi im, aby w kosztującą 200 zł pigułkę zaopatrzyły się zawczasu i miały ją „w zapasie”.
Głoszone przez polityczkę opinie zaskakują nawet jej rozmówczynię. - Brzmi pani jak klasyczna konserwatystka - stwierdza Łosiewicz. Jakubowska nie zaprzecza i bierze na warsztat kolejny kontrowersyjny temat: związki partnerskie. - Dziecko powinno mieć mamę i tatę. To pozwala przekazywać właściwe wzorce rodzinne, które wychowanie w związku homoseksualnym zaburza. Musi być w społeczeństwie podział na role: kobiety-matki, mężczyzny-ojca. Relacje w związkach różnie się układają, wzorce są rozmaite: od partnerskiego, przez taki, że mama decyduje się na pozostanie i pracę z dzieckiem w domu. Ale to jest naturalne - tłumaczy.
A skoro już o naturze mowa, okazuje się, że Aleksandra Jakubowska nie jest wielką zwolenniczką kontroli urodzeń. Od 18. roku życia stosuje kalendarzyk małżeński (obecnie ma 62 lata). - Gdy planowałam rozpoczęcie życia seksualnego z moim obecnym mężem, poszłam do lekarki po tabletki antykoncepcyjne. A ona mi powiedziała, żebym sobie nie niszczyła zdrowia, tylko stosowała kalendarzyk małżeński. Nigdy nie zawiódł - wspomina.