Aleksandra wychowuje piątkę dzieci. Program "Mama 4 plus" nazywa skandalicznym

Dawno żaden pomysł PiS nie wzbudził tyle dyskusji. Matki łączące pracę z wychowaniem kilkorga dzieci mają prawo czuć się oszukane. - Ten program sugeruje, że pójście kobiety do pracy jest mniej akceptowalne niż opiekowanie się potomstwem w domu – uważa dr hab. Mariola Bieńko.

Aleksandra wychowuje piątkę dzieci i jest przeciwniczką programu "Mama 4 plus".
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Klaudia Stabach

Aleksandra jest matką samotnie wychowującą piątkę dzieci. Ma dwóch synów w wieku 18 i 13 lat, jedenastoletnią córkę i dwuletnie bliźniaczki. Kobieta słyszała o programie "Mama 4 plus" i twierdzi, że jest on krzywdzący dla sporej części kobiet. - Jeśli matka, która ma czwórkę dzieci lub więcej, siedzi w domu, nie podejmuje pracy zarobkowej i jeszcze dostanie za to emeryturę, to uważam, że jest to skandal – mówi Aleksandra w rozmowie z WP Kobieta.

39-latka na własnym przykładzie udowadnia, że można jednocześnie pracować i wychowywać gromadkę dzieci. Jest zatrudniona jako asystentka medyczna w prywatnym szpitalu okulistycznym w Warszawie i pracuje przez pięć dni w tygodniu od godziny 8 do 16. Aleksandra swoje codzienne życie podporządkowuje pod skrupulatnie ułożony harmonogram. – Rano przed pracą wysyłam starsze dzieci do szkoły, a bliźniaczki oddaję do żłobka. Później odbiera je najstarszy syn lub moja mama – opowiada. Dzieci również trzymają się wytycznych. – Mają rozpisane, co trzeba zrobić każdego dnia: wyjście z psem przed i po szkole, wyrzucenie śmieci, opróżnienie zmywarki, karmienie zwierząt - wylicza. - Resztę domowych obowiązków wykonuję sama – dopowiada.

Gdy pytam Aleksandrę, czy ma jakikolwiek czas na relaks i odpoczynek, słyszę zdziwienie w jej głosie. – No oczywiście! Uwielbiam czytać, więc robię to w drodze do pracy. Lubię też oglądać filmy, więc często urządzam z synami wieczory filmowe. Od marca planuję pójść na siłownię. Mam ją pod domem i jest czynna do 22, więc spokojnie zdążę – opowiada.

39-latka znajduje nawet chwilę, żeby pójść potańczyć. - Wtedy proszę mamę, aby została z dziećmi na noc – przyznaje.

Kobieta nie bierze pod uwagę zrezygnowania z pracy, aby móc ewentualnie w przyszłości korzystać z programu "Mama 4 plus". – Moje dzieci są dla mnie najważniejsze, ale nie potrafiłabym funkcjonować bez pracy. Dobrze się czuję, gdy mogę rozmawiać z ludźmi i im pomagać – wyjaśnia.

Aleksandra uważa, że emerytura dla wielodzietnych matek powinna być przyznawana tylko tym kobietom, których dzieci są niepełnosprawne lub ciężko chore. – One z reguły nie były w stanie pracować, bo ich dzieci potrzebowały nieustannej opieki – analizuje.

Patriarchalny system

- Przyznawanie świadczeń kobietom ze względu na posiadanie co najmniej czworga dzieci i brak z tego tytułu składek emerytalnych, może sugerować dyskryminację tych kobiet, które urodziły TYLKO jedno, dwoje lub troje dzieci i w dodatku zdołały w tym czasie połączyć macierzyństwo z pracą zawodową. Pomysłodawcy programu "Mama 4 plus" podkreślają, że ratują demografię w Polsce, wspierając rodziny i dzietność. Jest to oczywiście godne pochwały, jednak brakuje danych potwierdzających, że przyznawane od kilku lat świadczenie w programie 500+ wpłynęło bezpośrednio na wzrost liczby urodzeń w Polsce – wyjaśnia socjolożka, dr hab. Mariola Bieńko.

- Jeśli popatrzymy pod kątem bezpieczeństwa kobiet na rynku pracy, czyli dokonywania przez nie świadomych życiowych wyborów, to uważam, że świadczenie mogłoby w przyszłości wpłynąć na część z nich i sprawić, że zrezygnują z pracy zawodowej – dopowiada ekspertka.

Ponadto dr Bieńko twierdzi, że program "Mama 4 plus" lokuje Polskę w patriarchalnym systemie, gdzie rola kobiety jest bardzo tradycyjna i ma polegać przede wszystkim na rodzeniu dzieci. - To sugeruje, że pójście kobiety do pracy jest mniej akceptowalne niż opiekowanie się potomstwem w domu – uważa.

- Można mieć nadzieję, że motywacja kobiet, planujących macierzyństwo, związana będzie z dobrowolną i świadomą chęcią spełniania się w roli matki, a nie jedynie z góry opracowaną strategią finansową - zaznacza.

Wychowali przyszłych podatników

Odmienne zdanie ma socjolog, dr hab. Mikołaj Jasiński. – Nie sądzę, żeby kobiety teraz zaczynały intensywnie rodzić kolejne dzieci, żeby nie pójść do pracy. To jest nielogiczne. Te, które chcą pracować, będą pracować. A te, które nie czują się na siłach, i tak zostaną w domach – mówi. – Program ma przede wszystkim docenić osoby, które poświęciły się dla potomstwa. To jest oddanie pieniędzy ludziom, którzy wychowali przyszłych podatników – dodaje.

Jasiński sam jest ojcem czwórki dzieci i wskazuje na własnym przykładzie, jak bardzo zmienia się funkcjonowanie rodziny po czwartym dziecku. – Weźmy choćby tak przyziemną kwestię jak samochód. Pięcioosobowy po prostu staje się za mały – mówi.

Socjolog uważa, że nawet gdyby program "Mama 4 plus" miał negatywny wpływ na rynek pracy, to nie będzie to poważnym problemem. – Świadczenie dotyczy wąskiej grupy społeczeństwa. Szacuje się, że pieniądze może dostać zaledwie 85 tysięcy osób – mówi. Socjolog jednocześnie twierdzi, że warto w przyszłości poszerzyć program. – Dobrze byłoby, gdyby rząd zaczął premiować również powrót do pracy młodych mam. To ucięłoby wiele zarzutów – mówi Jasiński.

Zasady programu

Adresatkami programu "Mama 4 plus” będą kobiety w wieku emerytalnym (ukończone 60 lat), które urodziły i wychowały co najmniej czwórkę dzieci, a jednocześnie były nieaktywne zawodowo lub nie wypracowały sobie prawa do najniższej emerytury. Takie kobiety będą miały przyznane prawo do rodzicielskiego świadczenia uzupełniającego w wysokości 1100 zł brutto, czyli tyle, ile obecnie wynosi najniższa emerytura w Polsce.

Ponadto nowym programem Prawa i Sprawiedliwości zostaną objęci również ojcowie co najmniej czwórki dzieci, których żony porzuciły rodzinę lub zmarły. Dodatkowo, podobnie jak w przypadku kobiet, niezbędnym wymogiem będzie osiągnięcie przez mężczyzn wieku emerytalnego (65 lat). Ustawa wejdzie w życie 1 marca 2019 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Wylęgarnia kleszczy w domu. Sprawdź, gdzie najczęściej znajdziesz jaja
Wylęgarnia kleszczy w domu. Sprawdź, gdzie najczęściej znajdziesz jaja
Była w "rzymskim małżeństwie" z popularnym aktorem. Po latach się rozstali
Była w "rzymskim małżeństwie" z popularnym aktorem. Po latach się rozstali
Jej córka obchodzi 23. urodziny. Kiedyś trafiła do domu dziecka
Jej córka obchodzi 23. urodziny. Kiedyś trafiła do domu dziecka
Grzybowa "gorączka złota". Są warte nawet 2 tys. zł
Grzybowa "gorączka złota". Są warte nawet 2 tys. zł
Nie tylko rajstopy zwracają uwagę. Spójrzcie na jej buty
Nie tylko rajstopy zwracają uwagę. Spójrzcie na jej buty
Jej nowy wpis rozdziera serce. Tak pożegnała Wójcika
Jej nowy wpis rozdziera serce. Tak pożegnała Wójcika
Opowiedziała o walce z chorobą. "Siedem bardzo ciężkich lat"
Opowiedziała o walce z chorobą. "Siedem bardzo ciężkich lat"
Na bieliznę zarzuciła marynarkę. W sieci aż huczy
Na bieliznę zarzuciła marynarkę. W sieci aż huczy
Piękne imię wymiera. W 2024 roku nazwano tak tylko 17 dziewczynek
Piękne imię wymiera. W 2024 roku nazwano tak tylko 17 dziewczynek
Wzięła samoślub w czterdzieste urodziny. Impreza trwała trzy dni
Wzięła samoślub w czterdzieste urodziny. Impreza trwała trzy dni
Pokazała mu, co synowi robili rówieśnicy. "Byłem wbity w fotel"
Pokazała mu, co synowi robili rówieśnicy. "Byłem wbity w fotel"
Wskoczyła w klasyczną chanelkę. Ale spójrzcie, co miała na nogach
Wskoczyła w klasyczną chanelkę. Ale spójrzcie, co miała na nogach