MIESIĄC MIODOWY
Na scenie potrafiła olśnić wyglądem. Ubierała się w śliczne sukienki, często w stylu retro. We włosy wpinała kwiatki lub wiązała kokardę w grochy. Wyglądała jak z katalogu mody vintage. Na co dzień nosiła się wygodnie - często krótkie spodenki i koszulkę plus schodzone, satynowe baleriny. Przez lata taszczyła tę samą torebkę - podróbkę Louisa Vuittona, którą kupiła jeszcze jako nastolatka. - Podczas naszego miodowego miesiąca Blake ciągle robił mi zdjęcia, bo uważał, że ładnie wyglądałam - opowiadała Amy pokazując dziennikarzom album z fotografiami.
Dla swojego „Babe” (czyli Blake’a) potrafiła wstać cztery godziny wcześniej, by doprowadzić się do ładu, zrobić makijaż i przygotować taką, jaką lubił. Wydawał się ideałem, bratnią duszą, o której marzyła. Dziennikarzom mówiła: Bardzo się kochamy, jesteśmy drużyną, po czym bez końca i z pasją wykrzykiwała jego imię. Blake’a Fieldera-Civila poznała w 2005 roku w jednej z knajp w londyńskiej dzielnicy Camden. Mimo że był wówczas w innym związku, zaczęli razem wychodzić. Grywali w bilard, słuchali starej muzyki, której dźwięki zostały w jej świadomości na tyle, by zainspirować ją do stworzenia materiału na drugą płytę - „Back to Black”.
- Podejrzewam, że jeśli jesteś osobą łatwo ulegającą nałogom, po prostu idziesz od jednej trucizny do drugiej - *przyznała kiedyś. - On nie palił zioła, więc przerzuciłam się na alkohol, żeby tyle nie palić. Ci, którzy palą, mają bardzo hip-hopowe podejście do życia. Dlatego, jak robiłam swoją pierwszą płytę „Frank”, słuchałam przede wszystkim hip-hopu i jazzu.*