Anna Maria Jopek
Jednak życie Jopek to nie tylko wzloty, o czym mówi otwarcie. - Był czas, kiedy pojawiło się sporo nagonek na mnie. Myślałam, że ważne jest to, co śpiewam, a nie to, co inni sądzą, że robię albo czego nie robię poza sceną. Ale okazało się, że kiedy wchodzisz do sklepu, a twoja ukochana sprzedawczyni dziwnie na ciebie patrzy i martwi się taką ludzką troską, to robi się jednak kłopot. Pewnego dnia straciłam przytomność. Zrobiłam wszystkie badania. Nic. Czysto energetyczna, niewytłumaczalna inaczej historia. Pomyślałam wtedy, że czas, żeby się wydestylować z tego zamętu - wyznała w „Zwierciadle”.